grudnia 22, 2010

Przedświąteczna refleksja

Dwanaście tradycyjnych potraw, choinka, prezenty chociażby symboliczne, sprzątanie, odświętny ubiór, za chwilę imprezowy sylwestrowy szał... Okres przedświąteczny dla jednych to raj, dla innych koszmar który odbija się jeszcze przez wiele miesięcy. Nie jest to specjalnie spokojny czas – dla osób, które zdecydują się na dotarcie do rodziny czy wyjazd.

Jutro czeka mnie podróż na drugi koniec Polski, niestety niezbyt idealną formą komunikacji jaką są polskie pociągi. Kilka przemyśleń dotyczących form komunikacji nasuwa mi pytanie: ile tracimy przez beznadziejne, dziurawe drogi, korki, brak rzeczywistej alternatywy i ogólne olewactwo? Nie mam tutaj wcale na myśli zgrzytu zębów kierowców stojących we wrocławskich korkach, ale własny przypadek który spotkał mnie całkiem niedawno.

grudnia 16, 2010

KRIO: majątek małżonków (2)


Dzisiaj podlinkuję do artykułu opublikowanego na Inforze. Świetnie podsumowuje najważniejsze sprawy dotyczące majątku wspólnego i odrębnego małżonków. Przepisy Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego nie są wcale takie oczywiste dla każdego z nas, a wcześniej opisałam jedynie główne zarysy i zasady dla umów majątkowych dla małżonków.


grudnia 15, 2010

Rachunek bankowy firmowy - tak czy nie?

Od czasu do czasu ktoś "popełni" ciekawy artykuł, podsumowanie interesujących mnie kwestii. Na pewno warto podzielić się z innymi przystępnie napisaną treścią, z którą - by zachować poprawność polityczną - się zgadzam ;) Na bankierze w listopadzie pojawił się artykuł p. Piotra Szulczewskiego, bardzo dobrze opisujący nawet dla laików sprawy związane z rachunkiem bankowym firmowym, co na to mówią sprzeczne jak zwykle przepisy...

grudnia 01, 2010

Listopad minął

Kończę miesiąc w śniegu, obserwując przez okno jak z dachu sąsiedniego budynku co chwila wiatr zrywa spore zapasy śnieżnego puchu.

Niestety w listopadzie niewiele się działo na blogu, oprócz ruchu ze strony czytelników. Szczególnie poniedziałki wyraźnie odcinają się na wykresie odsłon - najwyraźniej wszyscy lubią odpowiednio zaczynać tydzień pracy :D Przyjemnie wiedzieć, iż pewne osoby stale tutaj zaglądają nawet jeżeli nic nowego się nie pojawia. Pewien ruch zaczyna generować już wyszukiwarka, ale nie jest jeszcze znaczący. Jak zwykle nieśmiertelne frazy z edg i byciem vatowcem były w tym przypadku hitem.

Wpisów ostatnio było brak. Wiszący nad moją głową raport do oddania oraz praca licencjacka do poprawki skutecznie zniechęcają do wszelkiego pisania i poprawek już tworzonych tekstów. Aż dziwne, jak niekiedy takie drobiazgi mogą zważyć humor i chęci do tej samej aktywności w innym temacie.

W portfelu niewiele się zmieniło (FA powyżej 1000zł utrzymany), zawodowo również prócz wzmocnienia własnej motywacji do zmiany zajęcia. Potrzebuję większej zmiany, odcięcia się na jakiś czas od bezpośredniej obsługi klienta. Zbytnio daje mi to w kość. Coraz mniej spraw potrafię zamknąć za drzwiami mentalnego biura, zostawić w pracy i nie myśleć, nie odczuwać skutków po powrocie do domu...

listopada 09, 2010

Małe sukcesy - a jak cieszą :)

Doniosę o małym sukcesie. Fundusz Awaryjny już pod koniec października przekroczył 1200zł, na pewno jeszcze coś do niego dopłacę spodziewając się kolejnych recept pod koniec miesiąca i innych nadprogramowych wydatków. Jest wielce prawdopodobne nawet po nich, że ten 1000zł zostanie na koncie na 31 grudnia. Przede mną jeszcze półtora miesiąca i gorący okres handlowy przed BN i Sylwestrem - mam zamiar uszczknąć nieco z ogólnego szału zakupowego.

Nadwyżkę oszczędności ponad założony tysiąc przekażę Kreciej Mamie - nasz dom to skarbonka bez dna, a w tym roku był wymieniany dach. Myśl, że jako dziecko mogę wspierać rodzica jest bardzo przyjemna i łechce ego ;) Szkoda tylko, że większości młodych na to nie stać.. psychicznie i finansowo.

Blog pomimo niezbyt częstych aktualizacji nadal jest odwiedzany, co cieszy. Przypadkowe wejścia z wyszukiwarki są jeszcze na tyle sporadyczne, że nie zaburzają ogólnego obrazu - nieco osób jednak czyta moje wypowiedzi.

Następny wpis na długi weekend - o odpowiedzialności wobec fiskusa.

października 26, 2010

Do znudzenia o funduszu awaryjnym

Jednym z podstawowych błędów, jakie popełniają Panie, jest zostawienie oszczędności i zabezpieczenia własnego (nie rodziny czy bliskich!) na końcu długiej listy  do zrobienia. Najczęściej już w jej połowie brakuje pary, siły i środków. Towarzyszą temu nieraz wyrzuty sumienia, a i nieczęsto najbliższych osób, które upatrują w tym egoizmu, chęci uwolnienia się spod ich wpływu (celują w tym zwłaszcza panowie wobec swoich połowic) i innych ze wszech miar niecnych planów...

października 25, 2010

Krótka nieobecność

Nie zniknęłam. Nieobecność na blogu jest spowodowana problemami zdrowotnymi. "Awaria" zdrowotna nie wyłączyła jednak szarych komórek, które skacząc z tematu na temat działały całkiem twórczo i dokończyły rozpoczęte tematy. Pojawi się również wpis o znaczeniu funduszu awaryjnego, inspirowany własnym świeżym przykładem - powiedzmy że urósł do rangi najważniejszego w najbliższym czasie...

Najbliższe tematy, o których będziecie mogli niebawem przeczytać na blogu:
- Parę słów o odpowiedzialności przedsiębiorców wobec fiskusa (ale temat ogólnie dla wszystkich, bo dotyczyć będzie nie tylko przedsiębiorców).
- Czy urzędnicy rzeczywiście niszczą przedsiębiorców? Czyli rozprawiamy się z mitami.
- Wpis dlaczego i kiedy warto być vatowcem (jako polemika z coraz popularniejszym "czy warto być vatowcem").

października 14, 2010

Prezenty - jak sobie z nimi poradzić

Prezenty – temat długi i szeroki jak Wisła podczas powodzi. Nietrudno dojść do wniosku, że trafienie z prezentami dla bliskich nam osób to trudna umiejętność. Sami obdarowywani nieraz mają problem z określeniem co chcieliby dostać przed samym faktem (wyjątek to dzieci przed Gwiazdką), nie mają za to zazwyczaj problemu z określeniem po otrzymaniu prezentu czy chcieli go dostać czy nie. Przed większymi okazjami typu Gwiazdka, Dzień Mamy, następuje gwałtowny społeczny zryw, gdzie przeciętny Kowalski i przeciętna Kowalska pałętają się z obłędem w oczach w poszukiwaniu "odpowiedniego" podarunku po galeriach handlowych, supermarketach i wszelkich innych obiektach, gdzie można nabyć prezenty. Spece od sprzedaży dwoją się i troją, by wcisnąć swoje produkty, i to za jak najwięcej. Nawet w Internecie ten zryw jest widoczny (z czego mam zamiar skorzystać jako świeżo upieczona 'przedsiębiorcza kobieta'). Z czasem tak się przyzwyczailiśmy do kupowania prezentów, iż nieraz nawet nie zastanawiamy się czy ma on sens ;)

Sens czy nie, problemem pozostaje znalezienie prezentu:
  • który chociaż minimalnie ucieszy obdarowanego
  • nie zrujnuje darczyńcy
  • obdarowany nie będzie miał wrażenia "na odwałkę"

października 12, 2010

(pół)Finał akcji mBank=problemy dla ubranych w kredyt hipoteczny

Przez ostatni weekend nieco się wydarzyło. Wrocław zaszczyciła swoją obecnością Krecia Mama,   co zaowocowało rajdem po połowie Krasnalogrodu do wtorku włącznie, licznymi fotkami i wreszcie (!) uzyskaniem odpowiedzi na złożoną we wrześniu reklamację z mBanku. Odpowiedź odkryłam dopiero pod koniec weekendu, z racji faktu, że nie miałam za wiele czasu na siedzenie przed ekranem laptopa.

Pozwolę sobie zacytować najważniejsze fragmenty (być może łamię jakąś tam tajemnicę korespondencji?).
List zaczyna się uprzejmie; w ogóle jest bardzo konkretny, co niewątpliwie po zderzeniach z licznymi doradcami na mLinii, etc. jest wręcz zadziwiające. Ale jak wspominałam wcześniej – poprawili system udzielania odpowiedzi na reklamacje. A więc:

października 07, 2010

Szybkie założenie DG - poradnik (z doświadczenia)

Przedstawiam krótki poradnik, jak szybko skończyć ;- ) wizyty w urzędach przy zakładaniu jednoosobowej firmy i zaoszczędzić sobie ponownego biegania jak chomik na 'rekreacyjnym' kółku.

1. Wypełnij EDG-1 i złóż na długo przed rozpoczęciem działalności (daj sobie minimum 2 tyg. albo i więcej).

2. Już na etapie wypełniania EDG-1 zastanów się, czy:

października 05, 2010

Biuro rachunkowe vs księgowa cz. 2: 9 spraw, które powinien rozpatrzyć każdy przedsiębiorca decydując się na biuro rachunkowe

Dzisiaj kilka kwestii, które powinien rozpatrzyć każdy, kto ma firmę lub ją będzie zakładać. Zdecydować się na biuro rachunkowe lub księgową? Może prowadzić samodzielnie? Przeczytaj i pomyśl, myślenie nie boli...
-
Osobny wpis poświęcę odpowiedzialności biur rachunkowych, księgowych i innych osób prowadzących w czyimś imieniu księgowość. Temat nie jest długi (jasny i czytelny), ale zdecydowanie zasługuje na niemieszanie z innymi rzeczami.
-

października 04, 2010

Biuro rachunkowe vs księgowa cz. 1

O względności ceny za usługi księgowe

W ramach targów – nie – targów mogłam popytać o ceny usług księgowych. Oprócz dziwnej Pani co rozdawała ulotki i jej nerwowego szefa, bo po takiej reprezentacji firmy raczej nie skorzystam,  nie wzbudzała koniecznego zaufania,  generalnie całkiem nieźle rozmawiało mi się z obecnymi kilkoma przedstawicielami biur rachunkowych (lub podobnych podmiotów). Ceny mnie nie zdziwiły, dla KPIR średnio od 150 netto wzwyż, ściśle zależne od liczby dokumentów i prowadzenia spraw kadrowo-zusowskich. Czasem jakaś promocja się wtrącała, ale zauważyłam, że tak naprawdę nie ma oferty dla naprawdę mikrusów, czyli samozatrudniowych. Zwykle w większości przypadków mają do 5 (!) faktur lub rachunków miesięcznie, ba, są i tacy co mają tylko 1 dokument do rozliczenia (przychodu). I dopiero potem "rozwijają" skrzydła pod względem dokumentów, uczą się jak wliczać pewne wydatki w koszty czy mogą zwiększać przychody. Albo i nie – bo niektórzy jednak mylą samozatrudnienie z li tylko a możliwością uniknięcia wysokiego ZUSu z własnej wypłaty. Przykro mi, nie ta bajeczka.

października 02, 2010

Kobieta zmienną jest

Ta myśl może przyjść do głowy powracającym czytelnikom bloga. Strona uległa drobnej modyfikacji. Po względem wizualnym wierzę, że obecny wygląd jest czytelniejszy i znośniejszy dla oczu. Po X godzinach wpatrywania się w ekran komputera nawet ja miałam dosyć. Oprócz kolorystyki zmieniłam też organizację i rozmieszczenie elementów na stronie, a nawet dodałam parę nowych, np. w nowych postach pojawia się fejsowy przycisk "lubię to".

Pojawiły się trzy nowe kategorie z dotychczas polecanym blogów:

Kobiecym piórem - odnośniki do stron podejmujących tematykę finansów od kobiecej strony
Przyznam, że ten katalog jest raczej ubogo opracowany. Niestety częściowo ma na to wpływ też jakość czy porzucanie już istniejących materiałów przez autorki i autorów.
To i owo o finansach - współpracujące blogi oraz te, na które zaglądam. Lista staje się coraz dłuuuuuuuższa.
To i owo - pozostałe blogi/strony które wg mnie warto odwiedzić.

Kilka nowych stron pojawiło się na liście, w najbliższym czasie będę kontynuowała dodawanie. Lista na pewno nie jest kompletna :)

października 01, 2010

Weekendowe plany

Wrzesień minął jak z bicza strzelił, nawet nie wiem kiedy przestałam biegać w krótkim rękawku iprzestawiłam się na kurtkę zimową. Za oknem niestety paskudna szaruga, coś tam kropi, wieje i zimnica. Zmuszona jestem więc porzucić mój dwukołowy pojazd i polegać całkowicie na własnych nogach i wrocławskiej komunikacji miejskiej. Nie za ciekawy obrazek, przyznaję. Zwłaszcza, że ostatnio spędziłam ponad pół godziny w oddziale BZ WBK odbierając UrbanCard i załatwiając inną formalność. W przyszłości bilety miesięczne na fakturę to tylko w jakimś bezkolejkowym normalnym punkcie będę kupować. Szkoda czasu i nerwów.

września 30, 2010

Wrocławskie Targi - zmarnowane szanse

Byłam na kilku targach, w większości związanych z turystyką, więc pewne sprawy na wrześniowych targach wydawały mi się oczywistością. A jednak, dla organizatorów chyba były całkowitą abstrakcją.

Organizatorem Targów dla Przedsiębiorczości 2010 było Dolnośląskie Towarzystwo Rozwoju Biznesu. Ale szczerze pisząc, nie wróżę tej organizacji sukcesu. Tak nieprofesjonalnego podejścia i zawalenia sprawy nie widziałam na żadnych targach (oczywiście mowa o spotkaniach biznesowych i targach, w których brałam udział). Gorzej, na żadnych targach "zawalenie sprawy" nie dotarło tak bardzo do odwiedzających, jak na zorganizowanych przez nich. Czasem jak coś walnęło, usłyszało się tylko od wystawcy "prywatnie". Ale tutaj wyzierało to z każdego kąta.

O co biega?

września 25, 2010

Realizacja planów

Poprzednio pisałam o uaktualnieniu planów. Jak postanowiłam, tak też się stało.

Złożyłam wniosek EDG-1 razem z załącznikiem RB w Urzędzie Miasta. Sala 20, gdzie przyjmują wnioski o wpis do ewidencji, mieści się na parterze budynku UM na placu Nowy Targ (za Galerią Dominikańską w stronę wyspy), i aby tam dotrzeć wystarczy po wejściu od razu skręcić na lewo, pokonać parę schodków, minąć informację i salę od dowodów rejestracyjnych, a potem po prostej kilkadziesiąt metrów ni to sali ni to korytarza wyłożonego szarym czymś aż dojdzie się do sali oznaczonej numerem 20. Nie wiem, czym było szare coś na ścianach, ale wyglądało czysto i przyjemnie, więc nie zmartwiło mnie na co idą moje podatki. Jako że prawie w zwyczaj ostatnio weszło mi błądzenie po różnych urzędach, przeto zamieszczam dokładny opis drogi ;)

września 14, 2010

Uaktualnienie planów

Jak to zwykle bywa, plany planami, rzeczywistość  - rzeczywistością. Pora więc na małe uaktualnienie moich planów związanych z założeniem firmy.

Jeżeli jesteś zatrudniony, wysokość składki ZUS zależy od wysokości twojego wynagrodzenia brutto. Składki są odprowadzane dopiero w miesiącu następnym po uzyskaniu wypłaty. Jeżeli jednak prowadzisz działalność gospodarczą, ZUSu nie obchodzi w ogóle czy masz pieniądze, czy klienci ci zapłacili. Musisz płacić składki w ustalonej odgórnie wysokości.

września 13, 2010

Jak wydać 1500 zł?

Blog pojawił się na liście 21 blogów polecanych przez Metafinanse.  Jak na ironie, dzisiaj na przekór opisowi nie będzie o oszczędzaniu, tylko o tym, jak... wydać jak najwięcej. A dokładniej co najmniej 1500 zł do końca września.

września 08, 2010

Wrocławskie Targi Przedsiębiorczości

W przyszły weekend, tj. 17-tego i 18-tego września we Wrocławiu odbędą się targi, które mam zamiar odwiedzić ;-) Targi polecam osobom planującym rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Już działający przedsiębiorcy również znajdą tam sporo dla siebie, wystarczy spojrzeć na plan jak i zakres firm, które się tam pojawią. Wiedza to najmniej, co można stamtąd wynieść!

W ramach targów będą udzielane darmowe porady i konsultacje, nie tylko od zapowiedzianych oficjalnie instytucji i kancelarii. Firmy będą walczyły o uwagę zwiedzających, jak to zwykle bywa, więc wyciągniesz od nich informacje, za które normalnie trzeba słono płacić.

września 01, 2010

mBank = problemy dla ubranych w kredyt hipoteczny?

Normalnie mBank zaczyna dla mnie stawać się synonimem chaosu i problemów dla kredytobiorców. Pisząc posta opisującego przyczyny, dla których zamierzam nadpłacać kredyt hipoteczny, podałam, że mBank na bardziej skomplikowane produkty okazuje się tragiczny. Nawet nie wiedziałam, jakie to prorocze słowa...

sierpnia 30, 2010

Podsumowanie

Sierpień był ciekawym miesiącem. Pełen różnego rodzaju nadprogramowych wydatków, które rozłożyły mój budżet, ale też i drobnych sukcesów.

Blog zanotował pierwszą stronę w Google pod pewne słowa kluczowe, chociaż nie był specjalnie pozycjonowany.  Sprawdziłam osobiście, więc się chwalę ;P Mam już też rozeznanie, jakie tematy są na blogu najchętniej sprawdzane przez czytelników. O dziwo, największą popularnością cieszył się wpis dot. krwiodawstwa. W sierpniu utrzymałam tempo publikowania postów, zobaczymy jak będzie we wrześniu (ograniczony czas ze względu na pisanie pracy licencjackiej i nadmiar zajęć z bieganiem po zlecenia).

Rozmowa z szefową przyniosła efekt w postaci zielonego światła na przejście na samozatrudnienie.

sierpnia 29, 2010

Jak nadpłacić kredyt w mBanku?

Pod względem technicznym wygląda to całkiem prosto. Możemy zlecić nadpłacenie kredytu w systemie transakcyjnym, przez mLinię lub składając pisemną dyspozycję w oddziale.
Na własnej skórze sprawdziłam procedurę nadpłacania za pomocą systemu transakcyjnego mBanku - czyli dostępu przez Internet.

Logujemy się do serwisu transakcyjnego, z menu po lewej wybieramy "Kredyty" i pod kredytem hipotecznym "Wcześniejsza spłata". Wprowadzamy kwotę w części "Częściowa spłata", następnie dalej. I tutaj zielonego kredytobiorcę spotka lekkie zaskoczenie... Bo od razu system liczy nam odsetki i prowizje, które narosły do momentu nadpłaty i są przez bank wymagane ZAWSZE w pierwszej kolejności. Zatwierdzamy i czekamy na smsm lub wykorzystujemy kartę kodów jednorazowych.

Tak, tak o tym powinniśmy pamiętać - w pierwszej kolejności spłacamy wszystko inne, a w ostatniej pożyczony kapitał. Dlatego należy upewnić się, że na rachunku posiadamy tyle środków by nadpłata była wykonalna. Oczywiście w moim przypadku za wcześniejszą spłatę kapitału bank nie pobiera u mnie prowizji ani innych opłat (co mam zagwarantowane w umowie), jedynie wymagane odsetki. I tak w historii kredytu pojawiły się u mnie dwie operacje:


sierpnia 27, 2010

KRIO: majątek małżonków.

KRIO (Kodeks rodzinny i opiekuńczy, nazwa rodem z czasów w których powstał - 1964 roku...), kilka razy o nim tutaj wspomnę, nie jest taki straszny jak wskazuje polityczna nazwa. Reguluje wiele kwestii, czasem wręcz kretyńsko, ale warto go znać, bo reguluje sprawy finansowe rodziny i współmałżonków.

Dzisiaj więc odrobinę o majątku małżonków z przykładami. Możemy zajrzeć więc w szczególności do artykułów: 31, 33, 47 i 49 KRIO. Przytaczam dzisiaj przede wszystkim definicje z ustawy; w kolejnych będzie o różnych interpretacjach i rozstrzygnięciach na korzyść lub niekorzyść Pań.

W momencie zawarcia małżeństwa powstaje ustawowa wspólność majątkowa. Nie obejmuje całego majątku, tylko przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Dosyć suche i mało konkretne. Co możemy zrobić z czymś tak mało konkretnym?

sierpnia 25, 2010

Marzenia ściętej głowy - Walutomat od września płatny!

Walutomat wprowadza opłaty od 15 września. Na pewno nie cieszy mnie to jako drobnego użytkownika, który różnego rodzaju operacje dokonywał...
A już najmniej cieszy kolejna bardzo mało czytelna taryfa prowizji, zawierająca się w... opisie. Jeżeli będą pobierać od każdej transakcji wymiany, bez względy na nasz cel, to nawet ominięcie zatorów w Walutomacie (które zwiększą się po tej zmianie) będzie nas kosztować wielokrotnie więcej.

Jeżeli dodatkowo będą pobierać co najmniej (!) 2zł od każdego 1000zł, to zwyczajnie dla większości korzystających nie będzie to opłacalne. Krótkie wyliczenie:
1000/3,98=251,26 euro w walutomacie, z czego ściągną mi albo 2 zł albo 50 eurocentów (?), do tego przelew SEPA do mBanku zapłacony z tej kwoty (równowartość 8 zł), około 2euro
operacja w przybliżeniu da mi 248,76 euro po koszcie 1000zł i czekaniu 3 dni roboczych na zaksięgowanie przelewu (średnio idą 2 dni robocze)
1000/4,08=245,09 euro w mbanku, od razu, bez czekania i w czasie rzeczywistym
Różnica dla korzystających z Walutomatu + 3,67 euro, czyli kilkanaście złotych. Nieszczególnie imponujący wynik dla wymiany 1000zł, a co z drobniejszymi kwotami? Czy Walutomat ma stać się kolejnym molochem, któremu zależy tylko na "grubych rybach"? Oni i tak mają inne możliwości wymiany, a reszta niech spada na drzewo?

Dodam od siebie to, co już pojawiło się na forum Walutomatu:

sierpnia 23, 2010

Kilka słów o telefonach

Niektóre osobniki płci przeciwnej nabierają dziwnego poglądu, że rozmowy telefoniczne to bardzo lubiana przez Panie rozrywka. Nie przeczę, rozmowa ze znajomymi jest przyjemna, ale unikam telefonu. Choroba zawodowa, czy jak to zwą - mam dosyć telefonów w pracy i ostatnio telefonów w ogóle.

sierpnia 14, 2010

W przewidywanym kierunku

W czwartek i piątek dokonałam dwóch nadpłat kredytu hipotecznego. W osobnym poście opiszę, jak to wygląda technicznie w mBanku i o czym należy pamiętać, dokonując nadpłaty w jakimkolwiek banku.

W tym tygodniu rozmawiałam z szefową w sprawie przejścia na samozatrudnienie. Na razie neutralne światło. Kierowniczka przeciwna nie jest, umie liczyć co korzystniejsze dla pracownika przy takim samym wysiłku finansowym z ich strony... prawdopodobnie jednak przejście będzie wiązało się ściśle z planami rozwinięcia u mnie DG w ogóle, którą zamierzam rozwinąć niezależnie od mojego zatrudnienia. Na 'czyste' przejście na samozatrudnienie się nie zgodzą, ale obiecała porozmawiać z główną księgową i kadrową o rozwiązaniu pośrednim - przejście na rozliczenia z działalności w momencie, kiedy będzie ona funkcjonowała już jakiś czas. Rozwiązanie na pewno jakieś, w przyszłym tygodniu sprawa się rozstrzygnie.

Może jednak nie dojść w ogóle do tego momentu przejścia... Na dobre po ostatniej rozmowie na temat warunków finansowych na następny rok w obecnej pracy, zaczynam szukać kolejnej. Generalnie z powodów finansowych - nie mam szans na znaczny wzrost zarobków w obecnym miejscu pracy, a mgliste obietnice na przyszłość mnie nie satysfakcjonują. Chcąc rozwinąć własne plany zawodowe (rozwinięcie firmy poza etatem) jak i osobiste, potrzebuję w niedługim czasie zwiększyć własne zabezpieczenie finansowe bez znacznego uszczerbku w planach nadpłacania kredytu hipotecznego.

Tak więc powoli sprawy idą w przewidywanym kierunku :)

Odnośnie bloga, w sierpniu pojawią się niedługo - wspomniany wpis na temat nadpłacania kredytu , kolejne dwa posty z rozpoczętych już serii. 


sierpnia 10, 2010

Inspiracja

Wczoraj przeglądając YT trafiłam na niesamowity filmik. Dla kogoś, kto jest  dobrze obeznany z programami typu Idol, Britain's Got Talent nie jest żadną nowością ani zaskoczeniem. 
Klip nagrano w 2009, występująca w nim Susan Boyle zaszła wysoko w programie. Ale pierwsze wejście do BGT było po prostu niesamowite. Pani Boyle robi niesamowite wrażenie kobiety, która pod pozorami starszej panny skrywa ogromny talent i rzuca nim na kolana w pierwszych sekundach. Tekst piosenki również... bardzo adekwatny ;)
Jurorce buzia delikatnie poddała się grawitacji, przyznam szczerze, że mnie również... Zapraszam do obejrzenia (klip z napisami po polsku, osobom nieznającym dobrze angielskiego polecam obejrzeć najpierw  z napisami).
Jeżeli link nie działa,  wyszukajcie Susan Boyle w Britain's Got Talent z 2009 w wersji w jasnobrązowej sukience ;)

sierpnia 05, 2010

Nie ma jak sojusznik

Po ostatniej rozmowie i wyliczeniu wszystkiego, co należało policzyć w sierpniu, przesłałam siostrze informację, w jakiej kwocie ma wykonać przelew do spłaty raty. Lekkie zdziwienie "dlaczego tak mało" w jej wykonaniu ;-) przeszło w niezbyt konkretną rozmowę, co jak i gdzie zamierzam w sierpniu zrobić z ratą kredytu (ergo nadpłacać). Na co moja nieoceniona krewna stwierdziła ni stąd ni zowąd, że 'skoro tak mało, to też nadpłaci i szybciej spłacimy'. I skończyły się wcześniejsze wielkie oczy o nadpłacaniu.

I tak Krecia Siostra została moim sojusznikiem w nadpłacaniu kredytu :) Razem raźniej i skuteczniej, jak powszechnie wiadomo.

sierpnia 02, 2010

Podaruj życie

We wcześniejszym wpisie dot. uporządkowania sytuacji osobistej, wspomniałam o tym, że praktycznie każdy może zostać honorowym dawcą krwi i dzięki temu uzyskać  kilka korzyści jak np. znajomość swojej grupy krwi.
Krwiodastwo należy wspierać ile sił, więc kilku osobom zamierzam uświadomić, że to bardzo dobra sprawa - dla krwiodawcy i potencjalnego potrzebującego. To jedyny w swoim rodzaju dar życia, nie do przecenienia. We Wrocławiu brakuje teraz krwi. W innych miejscowościach nie lepiej.

W Krasnalogrodzie działa dosyć prężnie Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, zlokalizowane na ulicy Czerwonego Krzyża. Ma sporo akcji wyjazdowych, jeżeli komuś nie chce się przedzierać na Grunwald - może skorzystać z okazji w najbliższy weekend z akcji na wrocławskim rynku:



Uważam, że to jedna z najlepszych rzeczy, jaką można zrobić dla innego człowieka. Przy okazji RCKiK robi coś dobrego dla nas, ale wcale nie musimy z tego korzystać jak ktoś nie chce. A jest z czego!

Szykuje się podwyżka

W internecie zawrzało. PO na czele z premierem ogłosili zamiar podwyższenia VATu o 1%.

Przyznaję, że sprawę zauważyłam ledwie wczoraj, sprawdzają co na znajomych blogach się ukazało. Wrze. Sprawy nie polepszył zabieg znany jeszcze przed 2 wojna światową, by tego rodzaju informacje serwować w piątek przed weekendem.

U mnie w pracy tak źle jeszcze nie jest, chociaż zapewne w bardziej skomplikowanych systemach niż nasz, programiści zacierają ręce i liczą na żniwa. Abstrahując od faktu, że cała ta podwyżka pewnie ledwo starczy na pensje dla rozrastającej się administracji (polecam statystyki GUSu, wiele ciekawych wniosków z tych cyferek można wyciągnąć), wyobraźcie sobie, że my - kupujący towary i usługi - będziemy musieli ponieść koszta przystosowania milionów programów i systemów sprzedaży, ba, nawet aktualizacji programów w skarbówce!, przy czym koszty finansowe to nie wszystkie (w cuda nie wierzę, że wszyscy jak jeden mąż będą znali się po dead line na tym, na czym muszą - obsłudze unowocześnień w postaci wyższego podatku). Ba, znów jako ostatni w kolejce zapłacimy więcej w cenie, wcale nie o ten symboliczny 1%. 

W tymczasowość nowej stawki nie wierzę, tylko czekam i patrzę, co takiego znów genialnego w II połowie roku nam zaprezentują, by mogli "z powodzeniem" wdrożyć od 1 stycznia. Pomysłów podobno mają coraz więcej. Niestety znów będzie liczył się klucz polityczny, nie ekonomia, decyzje pod publikę albo decyzje jak najmniej przeciw publice.

Dla osób, które nie wierzą, że co najmniej do końca roku będą świadkami różnych genialnych pomysłów - polecam zapoznanie się z ustawą, która umożliwiła powrót do bycia nievatowcem drobnym przedsiębiorcom na przełomie roku 2009/2010.

lipca 31, 2010

Najtańsza polisa bezpieczeństwa dla najbliższych: wiedza

Dzisiaj zaczynam nową serię artykułów o obowiązujących prawach, z którymi polecam się zapoznać, a które wpływają na życie każdej z nas. Obiecuję nie przedstawiać jakichś skomplikowanych wyliczeń, a jedynie podstawowe najważniejsze zasady oraz linki do źródeł dla bardziej zainteresowanych i dociekliwych.

Każda z nas kiedyś musi się zetknąć z Kodeksem Cywilnym regulującym stosunki majątkowe. Nie znam człowieka, którego jego przepisy by nie objęły. Najwięcej mitów i nieporozumień, z jakimi się spotkałam, dotyczy dziedziczenia. Mało kto bez zająknięcia wie, w jakiej sytuacji postawi rodzinę, jeżeli na pasach przejedzie go samochód. Ja wiem. A wy?

Każde życie jest bytem z ostatecznym terminem. Nie znamy jedynie dnia ani godziny. Niestety fiskusa ani urzędów to nic nie obchodzi, czasem wręcz z tego mają znaczną korzyść. Pół biedy, jeżeli nie jest to korzyść naszym kosztem - emocjonalnym i finansowym. Jak napisałam wcześniej, nic tak nie potrafi skłócić rodziny jak spadki. Nie znam ideałów (nie istnieją), wszystkim pozostałym polecam posiadanie podstawowej wiedzy przydatnej w sytuacji która zdarzy się na 100% każdemu.

lipca 30, 2010

Podsumowanie miesięcznej aktywności

Zakładając bloga, rozejrzałam się po sieci za darmowym licznikiem z czytelnymi podsumowaniami. Statystyki strony liczbowy.net wydawały się odpowiadać niezbyt wysokim wymaganiom, a jednocześnie za jednym kliknięciem miały gwarantować przedstawienie czytelne dla mnie na pierwszy rzut oka.

Niestety, chociaż ogólny licznik działał (do dzisiaj), nie miałam jednak możliwości uzyskania statystyk, na których mi zależało z powodu błędu na stronie. Jednocześnie liczbowy.net wyświetlali reklamę na blogu w postaci irytującego okienka (naprawdę, są lepsze sposoby na to, by nie odstraszać klientów). Sytuacja ta utrzymywała się dosyć długo, odpowiedzi od administratora na zapytanie nie otrzymałam, wobec czego dzisiaj zmieniłam licznik. Stracili klientkę, i to zirytowaną.

Dotychczasowe statystyki, które 'cudownym' sposobem zaczęły działać odrobinę zbyt późno, pomogły mi podsumować pierwszy miesiąc działalności bloga i aktywność czytelników.

Strony bloga zanotowały od momentu instalacji ponad 400 odsłon. Najczęściej przeglądana była główna strona - połowa wejść. Post pieniądze nie są ważne był drugi pod względem popularności, pozostałe podstrony zostały daleko w tyle, w tym post dotyczący nadpłaty kredytu hipotecznego.

lipca 26, 2010

Kredyt hipoteczny - nadpłacać czy nie

Niektórzy dziwią się mojemu zamiarowi nadpłacania kredytu. Nawet siostra ma zdezorientowany wzrok, kiedy o tym wspominam. Nie wydaje mi się to niczym nadzwyczajnym, nie dla każdego jednak jest to rozwiązanie optymalne.
W większości przypadków nadpłacanie kredytu hipotecznego nie jest jedynie decyzją finansową. W moim jest podyktowana głównie sprawami psychicznymi (ale to brzmi ;-)) oraz rodzinnymi. Finansowe są na dalszym planie, a w obecnej chwili nawet mówią: stop, nie nadpłacaj, daj sobie odetchnąć.

Z tych najbardziej racjonalnych powodów na pierwszy plan wysuwają się dwa:

lipca 13, 2010

Pieniądze nie są ważne...

Nieco ostatnio zboczyłam z kursu, zahaczając głównie o tematy ogólne. Dzisiaj temat specjalnie dla Pań o jednej z ich ulubionych słabostek - zaprzeczaniu i udawaniu, że pieniądze nie mają znaczenia, że nie są ważne (dla nich).

Tak, napiszę otwarcie, że to jedna z ulubionych słabostek Pań. Może nie najukochańsza, może nie najpowszechniejsza, ale na pewno jedna z ulubionych u osób, które jej ulegają.

O czym warto wiedzieć przed rozpoczęciem działalności gospodarczej? (2): Zakład Utylizacji Składek i inne otchłanie danin publicznych

W okolicach piętnastego każdego miesiąca... Przychodzi przedsiębiorca do banku (kasy), niesie ze sobą trzy druczki (co najmniej) i sporo gotówki. Albo siedzi przed ekranem monitora i zleca kolejne przelewy na rzecz ZUSu, roboczo na potrzeby tego cyklu zwanego przeze mnie Zakładem Utylizacji Składek.

Wizja niezwykle znajoma dla wielu przedsiębiorców i pracowników działu księgowości. Wpis polecam nie tylko osobom, które zamierzają założyć działalność, ale i wszystkim pracownikom narzekającym na niskie zarobki. Pokażę wam, co się dzieje z waszą wypłatą - pracownika i samozatrudnionego.

lipca 12, 2010

STOP!

Niestety, nie mam powodu do świętowania jak Hiszpanie. W ten weekend siadło zasilanie w moim laptopie. Oddałam go dzisiaj do serwisu. Obudowa jest również nieco uszkodzona, niestety w strategicznych miejscach. Pobieżna wycena napraw to kwota od 600 do 900zł w zależności jakie części siadły, więc chodzi za mną koszt, który może osiągnąć całą równowartość funduszu awaryjnego. Pół biedy, jeżeli to zasilacz+obudowa, gorzej jak cały układ zasilania trzeba rozmontować.

Z realizacji planów budowy funduszy celowych, doszło 40 zł zysku ze sprzedaży książek. Zlecenia odpuściłam z przyczyn osobistych. Jednakże już wiem, że wszelkie wysiłki z tego miesiąca zostaną pochłonięte w/w awarią :( Anty-motywujące, zwłaszcza przy 33+ za oknem. Bynajmniej nie cierpię na bezsenność z tego powodu, ale przez to zmieniają się moje niektóre plany czy wręcz zmuszają do cofnięcia się.

lipca 08, 2010

Koszty zaniechania

Wczoraj - jak spora część Wrocławian - oglądałam jak dwie drużyny ganiają się po zielonej murawie w poszukiwaniu swoich pięciu minut. Zasiadłam w fotelu owinięta w koc mimo letnich temperatur (choroba mną telepie), przygotowałam co trzeba i oddałam się ziewaniu przez większą część widowiska. Mecz generalnie nie za ciekawy dla mnie, pod koniec jednak było gorąco - desperackie próby niemieckiej drużyny, by strzelić gola i desperackie zagrywki hiszpańskiej, by do tego nie doszło... Analogia do życia niemal idealna. Ileż to razy ganiamy jak te małe ludziki po zielonej murawie, motając się z przeciwnościami albo usiłując złapać okazję i licząc na cud? Podobnie ostatnio działa BP.

lipca 02, 2010

Dzień wolności finansowej

Dzień Wolności Podatkowej dla przeciętnego obywatela jest dniem, w którym wreszcie teoretycznie coś zostaje w jego kieszeni i nie jest zabierane na wydatki budżetowe. DWP obliczany jest jako na podstawie stosunku udziału wydatków publicznych do produktu krajowego brutto. W 2010 podobno ten dzień przypadał na 23 czerwca (różne są szacunki wg źródeł, ale najczęściej podawana data).

Po krótkiej refleksji nad nieprzydatnością dla mnie takiego "święta", postanowiłam obliczyć sobie dzień mojej własnej osobistej wolności finansowej, oparty na planach tego, co muszę wydać na rachunki w trakcie roku oraz dochodów netto. Innymi słowy, w którym dniu w roku moje zarobki mogę przeznaczyć zarówno na jedzenie, przyjemności, pierdoły i oszczędzanie. Wyniki były zaskakujące.

lipca 01, 2010

Morał bajeczki o zdolnościach wywiadowczych mBanku

Podobno banki przestały wciskać klientom kredyty jak popadnie, gdzie popadnie, na dowód, ładną buzię, zmiany w pogodzie, narzekania prezesów i inne cudowne powody, byleby tylko sprzedać. Podobno również UFO lata nad Polską, i nie w reklamie Ery. Podobno, bo zaczyna to przypominać bajeczkę, nie w rodzaju "nabitych w mbank", ale kandydatów na nich być może...

Urlopowe wydatki

Patrząc na planowanie swojego własnego urlopu i konfrontację z rzeczywistością na wyspie, sprawdziła się niestety pewna zasada, którą chyba powinnam oprawić w ramkę, powiesić na ścianie i spoglądać przez cały rok by być przygotowaną na kilka niemiłych niespodzianek na urlopie.

Policz z dużym zapasem planowane i nieplanowane wydatki, podsumuj a potem dodaj jeszcze połowę z nich. Spokojną w miarę głowę możesz mieć dopiero z tak otrzymaną kwotą :)

W szczególności jadąc do nieznanego wcześniej miejsca (może być również w kraju), nie jesteś w stanie oszacować i dokładnie przewidzieć tamtejszych cen. Nawet podczas bardzo zorganizowanej wycieczki, gdzie o 99% potrzeb będzie dbał organizator (czy ktokolwiek inny), zawsze znajdzie się coś, czego nie przewidzisz. I nie mówię tu o losowych wypadkach typu potrzeba wizyty u lekarza czy w aptece. Pół biedy, jeżeli nic to nas nie będzie kosztować...

czerwca 30, 2010

Metody, czyli prozaiczność przede wszystkim

Krótka notka o metodach, jakimi zamierzam spełnić niektóre z wcześniej opisanych celów.

Fundusz awaryjny został częściowo odbudowany kwotą 1000zł z wykupu polisy ubezpieczeniowej z PZU. Wykup był wyższy, ale pozostałe pieniądze mają za zadanie sfinansować kilka celi niefinansowych. W wakacje spodziewam się premii, która pójdzie po równo na fundusze awaryjne i celowe. W lipcu planuję kilka drobnych dodatkowych zleceń, jak również sprzedaż kilku moich rzeczy, w które obrosłam przez lata (o ile zostaną sprzedane, więc do tego źródła podchodzę sceptycznie).

Oszczędzanie vs budżetowanie – kilka przemyśleń własnych

Nie tak dawno Frugal na swojej stronie stworzył dosyć ciekawy wpis dotyczącej rzeczy, o której większość "oszczędnych" zapomina. Lekturę jego bloga polecam serdecznie jako czytelniczka od samego początku (podpisuję się jako Arik najczęściej ;) ), jednakże może od razu wyjaśnię – post dla mnie egzotyczny, bo z samej mojej definicji oszczędności oszczędzać nie można.

czerwca 29, 2010

Cele

Większość autorów blogów, których czytam w jakikolwiek sposób ujawniło pewne swoje cele - przynajmniej te finansowe. Kolej na mnie.

Czy są zbyt skromne lub śmiałe w oczach osób trzecich - trudno ocenić. Posegregowałam wg aktualnej ważności dla mnie:
  • odbudowa funduszu awaryjnego i celowego
  • zgromadzenie kapitału na spłatę udziałów siostry bądź części wartości innego mieszkania (cel mniej więcej 10 letni)
  • spłata całości hipoteki (cel mniej więcej 15-letni)


czerwca 17, 2010

Dlaczego nie wezmę udziału w wyborach?

Temat wpisu nieco prowokacyjny, szczególnie wobec ostatniej "gorączki" w Internecie przed wyborami. Sieć na pewno jest pełna rozmaitych opinii, dlaczego jeden kandydat jest lepszy od drugiego, jak wybrać "mniejsze zło" czy wręcz dumnych deklaracji dlaczego nie odwiedzą pracowników konkretnej placówki wyborczej i nie dadzą im zajęcia.

Mój powód jest bardzo prozaiczny, można nawet powiedzieć na czasie.

W miesiącu listopadzie AD 2009, kiedy za oknem panowała plucha, temperatury prawdziwie zimowe, Kret i jej siostra wpadły na pomysł wspólnych wakacji, urlopu z dala od codziennych trosk i polskiej zawiści.

czerwca 16, 2010

O czym warto wiedzieć przed rozpoczęciem działalności gospodarczej?

Postanowiłam rozpocząć aktywność na blogu od cyklu artykułów dotyczących często pomijanych kwestii związanych z różnymi decyzjami podjętymi przed rozpoczęciem działalności. Chociaż niektóre można zmienić w trakcie prowadzenia, nadal pozostają nieraz ważniejsze niż szukanie klientów. US bez trudu może puścić nas z torbami, kontrahent nie płacić dwa lata i śmiać nam się w twarz, możemy odpowiadać za zobowiązania powstałe bez naszego udziału, jeżeli nie będziemy przygotowani i uzbrojeni w wiedzę. Wiedza i znajomość chociaż podstawowych spraw może nas uchronić przed wieloma błędami, ale też napełnić portfel.

Bajka na dzień dobry

Prowadzę własną firmę. Jeszcze do niedawna pracowałam tylko na etacie, potem przyszła decyzja o założeniu jednoosobowej działalności gospodarczej. Jestem także współwłaścicielką mieszkania (ja, siostra i bank – tj. hipoteka), trochę zmagań z bankiem i procedurami na blogu można prześledzić. Te dwa tematy tutaj dominują.

Blog nie powstał, by motywować mnie do wyjścia z długów. W przeciwieństwie do większości kobiet, znajduję się w całkiem niezłej sytuacji finansowej – zarabiam własnymi siłami i nikt mnie nie utrzymuje, żyję na własny rachunek na plusie, zamieszkuję we Wrocławiu w mieszkaniu stanowiącym wspólną własność z siostrą (która nie mieszka w Polsce, tylko w Niemczech od wielu lat). Jedynym cieniem jest tutaj hipoteka.

Przyznam, że nie cierpię różowego. Nie cierpię schematycznego podejścia do drugiego człowieka.  Traktowania mnie jak blondynki. Złośliwości ludzkiej. Nie szanowania drugiego człowieka i jego czasu. Głupoty ludzkiej i nieznajomości podstawowej matematyki.

Nie kryję, że zamierzam tutaj kłaść nacisk głównie na sprawy finansowe, realizację długoterminowych celów, w tym także zawodowych. O słabostkach i sukcesach, o tym co lubię, co mnie motywuje i o tym także, co mi przeszkadza i jest solą w oku.

Bardzo brakuje mi w Internecie kobiecego spojrzenia na sferę finansów (wybacz, Parsimono, to nie do końca o tobie – nie zamierzam podkradać twojego kawałka tortu, ja naprawdę wolę pizzę ;p), zwłaszcza tej dotyczącej edukacji finansowej jaką każda kobieta otrzymuje i z którą niejednokrotnie się szarpie, zmaga bądź bezwiednie podąża za jej największymi mitami. O sprawach zawodowych powstało zapewne multum mniej lub bardziej wiarygodnych stron, ja zamierzam pisać tylko i wyłącznie o własnych doświadczeniach.

Wbrew już całkiem ciekawym materiałom polskiej blogosfery, brakuje mi w niej kobiecego podejścia odpowiadającego moim własnym doświadczeniom. Parsimona oraz kilka innych autorek blogów, do których linki znajdziecie w moim katalogu, nie zaspokoiły tej potrzeby.

Jest wielu autorów piszących znakomite teksty (również polecam ich strony), większość to mężczyźni i nie umniejszając ich dorobku – piszą z nieco innego punktu widzenia niż mój własny.

Kret :)