września 30, 2010

Wrocławskie Targi - zmarnowane szanse

Byłam na kilku targach, w większości związanych z turystyką, więc pewne sprawy na wrześniowych targach wydawały mi się oczywistością. A jednak, dla organizatorów chyba były całkowitą abstrakcją.

Organizatorem Targów dla Przedsiębiorczości 2010 było Dolnośląskie Towarzystwo Rozwoju Biznesu. Ale szczerze pisząc, nie wróżę tej organizacji sukcesu. Tak nieprofesjonalnego podejścia i zawalenia sprawy nie widziałam na żadnych targach (oczywiście mowa o spotkaniach biznesowych i targach, w których brałam udział). Gorzej, na żadnych targach "zawalenie sprawy" nie dotarło tak bardzo do odwiedzających, jak na zorganizowanych przez nich. Czasem jak coś walnęło, usłyszało się tylko od wystawcy "prywatnie". Ale tutaj wyzierało to z każdego kąta.

O co biega?

Targi zaczęły się w piątek o dziewiątej (kto u licha wybierał porę? biurokraci, którzy nigdy nie poznali dnia pracy drobnego przedsiębiorcy?), miały przez dwa dni trwać do siedemnastej. Wątpię szczerze, by trwały. Pustki, pustki i jeszcze raz pustki - oto co można było zauważyć. Jeśli odwiedzających łącznie było kilkaset, to już bardzo dobrze przy tym poziomie...

Brak rozreklamowania imprezy. Przy samej hali na ulicy Wystawowej, gdzieś przy wejściu ktoś ledwie  plakat przyczepił. Podobno była reklama w lokalnej tv, gazecie i jakieś plakaty, zapewniane przez organizatorów - ale nie natknęłam się na żaden. ;) O targach usłyszałam od znajomych i szefowej.

Na stronach kilku wystawców pojawiła się informacja, na stronie wroclaw.pl też, nie przeczę - i to  chyba tylko to zapewniło śladowy ruch na targach. Bo na pewno nie podejście organizatora.

Gorzej, targi się zaczęły, a nie było informacji o wystawcach na stronie targów! Podobno pojawiła się dopiero koło południa, czy popołudniu w piątek. Sprawdziłam wieczorem - rzeczywiście, jest. Ale zamiast zapowiadanych 60 firm, było niecałych 30. Miały być dwa poziomy stoisk, "zajęta" część zajęła może z pół piętra. Część wykładów powtarzała się, wystarczyło nie pójść na jeden z nich i widać było, że ruch oprócz śladowych jednostek był praktycznie przy tych wykładach.

Kompletne dno organizacyjne. Zapewne firmy wystawcy złożą reklamację, wróżę im pełen sukces. Miejmy nadzieję, że ta organizacja nigdy się już nie zabierze za robienie targów... Jak ktoś inny z doświadczeniem i sukcesami podejmie się takiego zadania, to z wielką chęcią pójdę.

Abstrahując już od żenującego poziomu organizacyjnego, kilka spraw sobie sprawdziłam, wyjaśniłam i dało mi do myślenia na tyle, że dostałam większego kopa motywacyjnego by wreszcie zabrać się za formalności. Więc skorzystałam, mimo wszystko. Wiem też, z jakimi firmami we Wrocławiu nie chcę współpracować. Nie chcę tutaj wymieniać nazw, ale przez wrażenie jakie sprawiają przedstawiciele firmy na pewno odstraszają klientów. W sumie trzy takie firmy zrobiły na mnie bardzo negatywne wrażenie, były reprezentowane zarówno przez Panie, jak i Panów. Pomysły czy oferta generalnie nie były złe, reszta "kulała" zdecydowanie.

Trafiłam nawet na firmę budowlaną gdzieś w bocznym boksie, zapytałam się o kilka rzeczy (w związku z planowanym za dwa lata gruntownym remontem mieszkania).

Na pewno to, co było wykorzystałam, ale niesmak wobec organizatorów pozostał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz