Zakładając bloga, rozejrzałam się po sieci za darmowym licznikiem z czytelnymi podsumowaniami. Statystyki strony liczbowy.net wydawały się odpowiadać niezbyt wysokim wymaganiom, a jednocześnie za jednym kliknięciem miały gwarantować przedstawienie czytelne dla mnie na pierwszy rzut oka.
Niestety, chociaż ogólny licznik działał (do dzisiaj), nie miałam jednak możliwości uzyskania statystyk, na których mi zależało z powodu błędu na stronie. Jednocześnie liczbowy.net wyświetlali reklamę na blogu w postaci irytującego okienka (naprawdę, są lepsze sposoby na to, by nie odstraszać klientów). Sytuacja ta utrzymywała się dosyć długo, odpowiedzi od administratora na zapytanie nie otrzymałam, wobec czego dzisiaj zmieniłam licznik. Stracili klientkę, i to zirytowaną.
Dotychczasowe statystyki, które 'cudownym' sposobem zaczęły działać odrobinę zbyt późno, pomogły mi podsumować pierwszy miesiąc działalności bloga i aktywność czytelników.
Strony bloga zanotowały od momentu instalacji ponad 400 odsłon. Najczęściej przeglądana była główna strona - połowa wejść. Post pieniądze nie są ważne był drugi pod względem popularności, pozostałe podstrony zostały daleko w tyle, w tym post dotyczący nadpłaty kredytu hipotecznego.
Niestety, chociaż ogólny licznik działał (do dzisiaj), nie miałam jednak możliwości uzyskania statystyk, na których mi zależało z powodu błędu na stronie. Jednocześnie liczbowy.net wyświetlali reklamę na blogu w postaci irytującego okienka (naprawdę, są lepsze sposoby na to, by nie odstraszać klientów). Sytuacja ta utrzymywała się dosyć długo, odpowiedzi od administratora na zapytanie nie otrzymałam, wobec czego dzisiaj zmieniłam licznik. Stracili klientkę, i to zirytowaną.
Dotychczasowe statystyki, które 'cudownym' sposobem zaczęły działać odrobinę zbyt późno, pomogły mi podsumować pierwszy miesiąc działalności bloga i aktywność czytelników.
Strony bloga zanotowały od momentu instalacji ponad 400 odsłon. Najczęściej przeglądana była główna strona - połowa wejść. Post pieniądze nie są ważne był drugi pod względem popularności, pozostałe podstrony zostały daleko w tyle, w tym post dotyczący nadpłaty kredytu hipotecznego.
http://oszczedzanie.net - 21 bezpośrednich wejść + 2 wejścia z podstron z komentarzami
http://polskie-blogi-finansowe.blogspot.com - 15 bezpośrednich wejść + 1 wejście z podstrony
http://20tysiecy.blogspot.com - 4 bezpośrednie wejścia + 24 z podstron z komentarzami
http://appfunds.blogspot.com - 6 wejść z podstron
Do tego 42 bezpośrednie wejścia po wpisaniu adresu w przeglądarkę.
Znalazły się nawet dwa wejścia z wyszukiwarki google, kluczowe słowa były standardowe. W połowie lipca pojawiły się pierwsze komentarze.
Jak dotychczas z dwoma blogami wymieniłam się linkami: oszczedzanie.net i polskie-blogi-finansowe.blogspot.com . Wysłałam kilka maili do właścicieli kolejnych. Obecnie więc po równo rozkłada się ruch z zaprzyjaźnionych blogów oraz z pozostawionych komentarzy, gdzie podpisałam się z linkiem prowadzącym do bloga (35 unikalnych wejść łącznie z samych komentarzy).
Wnioski po tak krótkiej działalności?
- Pieniądz cieszy się większym zainteresowaniem czytelników niż kredyty hipoteczne ;) a przynajmniej jest bardziej chwytliwym hasłem.
- Tytuł artykułu mocno wpływa na jego liczbę odsłon. Artykuł o Mundialu chyba straci swój obecny tytuł...
- Częściej powinnam podpisywać się w komentarzach na stronach, które odwiedzam. Zostawiam mnóstwo śladów w sieci, ale w większość nie prowadzi tutaj.
A jak masz bloga na blogerze to nie warto skorzystać z google analytics do śledzenia statystyk bloga? Ewentualnie w samym blogerze, ale w wersji beta "draft".
OdpowiedzUsuńZapewne można. Możliwości jest sporo. Wystarczy dobrze poszukać ;-)
OdpowiedzUsuńCountomat na razie działa dobrze, dostarcza akurat tych informacji, jakich potrzebuję. Nie zamierzam dorzucać do bloga reklam, więc na razie nie szukam czegoś ponad to, co obecnie jest wystarczające.