czerwca 16, 2010

Bajka na dzień dobry

Prowadzę własną firmę. Jeszcze do niedawna pracowałam tylko na etacie, potem przyszła decyzja o założeniu jednoosobowej działalności gospodarczej. Jestem także współwłaścicielką mieszkania (ja, siostra i bank – tj. hipoteka), trochę zmagań z bankiem i procedurami na blogu można prześledzić. Te dwa tematy tutaj dominują.

Blog nie powstał, by motywować mnie do wyjścia z długów. W przeciwieństwie do większości kobiet, znajduję się w całkiem niezłej sytuacji finansowej – zarabiam własnymi siłami i nikt mnie nie utrzymuje, żyję na własny rachunek na plusie, zamieszkuję we Wrocławiu w mieszkaniu stanowiącym wspólną własność z siostrą (która nie mieszka w Polsce, tylko w Niemczech od wielu lat). Jedynym cieniem jest tutaj hipoteka.

Przyznam, że nie cierpię różowego. Nie cierpię schematycznego podejścia do drugiego człowieka.  Traktowania mnie jak blondynki. Złośliwości ludzkiej. Nie szanowania drugiego człowieka i jego czasu. Głupoty ludzkiej i nieznajomości podstawowej matematyki.

Nie kryję, że zamierzam tutaj kłaść nacisk głównie na sprawy finansowe, realizację długoterminowych celów, w tym także zawodowych. O słabostkach i sukcesach, o tym co lubię, co mnie motywuje i o tym także, co mi przeszkadza i jest solą w oku.

Bardzo brakuje mi w Internecie kobiecego spojrzenia na sferę finansów (wybacz, Parsimono, to nie do końca o tobie – nie zamierzam podkradać twojego kawałka tortu, ja naprawdę wolę pizzę ;p), zwłaszcza tej dotyczącej edukacji finansowej jaką każda kobieta otrzymuje i z którą niejednokrotnie się szarpie, zmaga bądź bezwiednie podąża za jej największymi mitami. O sprawach zawodowych powstało zapewne multum mniej lub bardziej wiarygodnych stron, ja zamierzam pisać tylko i wyłącznie o własnych doświadczeniach.

Wbrew już całkiem ciekawym materiałom polskiej blogosfery, brakuje mi w niej kobiecego podejścia odpowiadającego moim własnym doświadczeniom. Parsimona oraz kilka innych autorek blogów, do których linki znajdziecie w moim katalogu, nie zaspokoiły tej potrzeby.

Jest wielu autorów piszących znakomite teksty (również polecam ich strony), większość to mężczyźni i nie umniejszając ich dorobku – piszą z nieco innego punktu widzenia niż mój własny.

Kret :)


2 komentarze:

  1. nie widzę na blogu maila, ani innych możliwości kontaktu, także napiszę tutaj - proponuję wymianę linków w blogrollu :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, no zgadzam sie z toba w pelni. Tez brakuje mi kobiecego punktu widzenia, ale! bez rozu!!

    OdpowiedzUsuń