Dziś kolejny raz pracownicy Netii doprowadzili mnie do skraju irytacji. Ci ludzie nie mają zegarków. Nienawidzę ludzi, nie potrafiących dochować danego słowa i marnujący czas drugich. Nie rozumiem, czemu wydaje im się takie trudne umówienie się na spotkanie o czasie, albo ustalenie sensownej godziny na którą w 100% przyjdą zamiast dywagować czy zdążą. No bo co, ponad półtorej godziny spóźnienia - klient nasz pan, klient poczeka. Grr. Mieli szczęście, że jeszcze w domu byłam, bo szykowałam się do wyjścia....
UPC w swoim zapale wystawiło mi fakturę za tv za okres, gdy już nie byłam klientem. Wysłałam im maila z reklamacją i dostałam bardzo szybko odpowiedź, oczywiście pozytywną dla siebie. W ogóle na sam koniec współpracy z nimi mam sporo pozytywnych wrażeń za wyjątkiem ceny, ale cóż - najwyraźniej jakość obsługi kosztuje.
No cóż, obsługa po sprzedażowa to jedno, ale kardynalne błędy przy podpisywaniu umowy i samej sprzedaży to drugie... Mam nadzieję, że z pracownikami Internetii nie będę miała do czynienia przez następne 2 lata.
A propos kardynalnych błędów... Mój Us nie może doliczyć się wpłaconych zaliczek na podatek dochodowy i
wezwali mnie do skorygowania zeznania rocznego nie sprawdzając nawet u siebie grama informacji. Tak, nie sprawdzili nawet czy
na ich rachunek bankowy z tego tytułu wpłynęła jakąś! kwota, tylko od razu każą skorygować zeznanie bo uznali że
należne=wpłacone. Na takich mam jedno określenie, baaardzo pochlebne o
poziomie inteligencji, bo tu nawet kompetencji podatkowych nie trzeba. Co najwyżej matematycznych - by dodać do siebie aż 4 wpłacone sumy i zobaczyć wynik na deklaracji.
Z odróżnieniu od Internetii, pismo z urzędu rozbawiło mnie raczej, bo nic mi nie robi, nie psuje planów ani nie szkodzi, ot kolejny przykład poziomu polskich urzędników z którym mam do czynienia na co dzień. Inne są znacznie bardziej pozytywne albo negatywne, mam tylko nadzieję, że następny przypadek nie popsuje mi jakiś szyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz