sierpnia 08, 2011

Nowelizacja Kodeksu Cywilnego


W październiku wchodzą w życie przepisy nowelizujące zasady dziedziczenia oraz możliwości rozporządzenia swoim majątkiem na wypadek zejścia, czyli kolejna nowelizacja Kodeksu Cywilnego.

Wiele z tych przepisów jest z pozoru – chociaż dziwnie i kontrowersyjnie napisanym prawem – uzupełnieniem luki która istniała od lat. Np. po nieletnich wnukach nie dziedziczyli dotąd dziadkowie, nie można było rozporządzić konkretną rzeczą (największa głupota na świecie).

sierpnia 05, 2011

Ewidencja sprzedaży - cz.1

Pierwsza część artykułu opisującego zasady prowadzenia ewidencji sprzedaży wg rozporządzenia w sprawie prowadzenia podatkowej księgi przychodów i rozchodów, została przeniesiona na nowy adres.

sierpnia 03, 2011

Podsumowanie II kwartału

Można było wnioskować po poprzednim wpisie, iż sytuacja ze znajomym zirytowała mnie znacznie bardziej niżbym chciała. Cóż, fakt. W ostatnim czasie, mając zbyt wiele na głowie, pozwalałam drobiazgom miec znacznie większe znaczenie niż powinny.

Czasem zaglądam do statystyk bloga (głównie googlowskich), niesłabnącą popularnością cieszy się artykuł dot. bycia vatowcem. Część bloga dot. działalności gospordczej generuje już większość ruchu (z przeglądarek), nie odwiedziny bezpośrednie czy przekierowania z innych stron. Szczerze napiszę, że mnie to dziwi... Czas nieco podreperować ten dział, szkoda marnować zainteresowanie czytających. Mam w przygotowaniu kilka tekstów, myślę że kolejnym hitem będzie seria o kasie fiskalnej i ewidencji sprzedaży, którą musi prowadzić wielu przedsiębiorców.  Pierwszy artykuł pojawi się jeszcze w tym tygodniu.


II kwartał zakończył się bardzo dobrze. Dochodowość lekko wzrosła - do 83%, było to jednak bezpośrednim wynikiem ograniczenia wydatków w firmie i urlopu. Wydatki planowe pojawią się w kolejnym  kwartale, co mam nadzieję, przełoży się na mniejszy podatek dochodowy. Wyliczona zaliczka za III kwartał będzie bowiem także zaliczką za IV, płaconą miesiąc wcześniej niż zwykle - innymi słowy będę zmuszona zapłacić zaliczkę na podatek od dochodu którego nie widziałam jeszcze na oczy... Niefajne.

W poprzednim podsumowaniu wspomniałam o planowanym przypływie dodatkowej gotówki. Nastąpił nieco później niżbym sobie życzyła, ale nie ma co gardzić dodatkowym 1,3K. Akurat na opłatę za egzamin i wyprawę do stolicy.

Powoli przygotowuję się do egzaminu na doradcę. Ilość materiału do przyswojenia jest przerażającą, nawet z moją obecną wiedzą :( Przerabiam obecnie dział, który jest mi najmniej znany, postępowanie sądowe i administracyjne i opornie idzie (ach, ten brak praktyki w tej kwestii...). Planowałam początkowo, że papiery do egzaminu pisemnego wyślę we wrześniu. Nie wiem, czy się wyrobię - kiedy już je złożę, egzamin wyznaczą zapewne na przyszły rok. Dopada mnie real, niestety ;)

sierpnia 02, 2011

Kto pyta nie błądzi?

Ile razy słyszałam to powiedzenie, trudno zliczyć. Powtarzane jest przy wielu okazjach, czasem w innej wersji - lepiej być głupcem przez 5 minut pytając niż głupcem przez resztę czasu nie pytając.. Czy jakoś tak to brzmiało.

Ostatnio spotkała mnie mało przyjemna sprawa ze strony znajomego, kiedyś pytał o możliwość rozliczenia w firmie pewnej usługi abonamentowej. Sprawa banalnie prosta, bo usługi finansowe nie są trudne do rozliczenia w podatkowej księdze, wystarczyły trzy proste zdania. Co się okazało...?

Jego nową księgową zdziwiło, co rozlicza w koszty. I oczywiście zwalił na mnie, a jakże, skoro takiej odpowiedzi mu udzieliłam na zapytanie "jak to rozliczyć". No to dostał informacje. Jak się domyślacie, były błędne - tylko nie dlaczego. Powodem błędu było... że do głowy mi nie przyszło, iż pytał o dobrowolnie płaconą pierdołę nie mającą żadnego związku z firmą! I to jeszcze taką, z której korzysta ktoś zupełnie inny. Ręce mi opadły. I gdyby jeszcze cokolwiek poczuwał się do działania na zasadzie - nie zapytałem szczerze. Mina absolutnie bezcenna, kiedy przesłałam kopie maila.

Chyba powinnam zmienić znajomych :D

Co jakiś czas stykam się z ludźmi, którzy pytają o różne aspekty podatkowe, sposoby rozliczenia, zgłoszenia do urzędów, jak udokumentować pewne koszty - etc. Najbardziej rozbawił mnie były chłopak mojej współlokatorki (nie odzywają się do siebie od miesięcy), który zadzwonił do mnie o poradę w sprawie kasy fiskalnej bo mu się serwis z instalacją zapowiedział dopiero za tydzień. Niektórzy więc nie mają problemu z dostarczeniem informacji prosto z mostu nawet jak niektórych nie lubią i z chęcią zapomnieliby o istnieniu, pozostali żenująco zrzucają to na twoją winę.

Wnioski są dwa: ludzie często traktują firmy jako swoje prywatne folwarki, w których robią co chcą. Ciągle natykam się na ludzi, którzy kłamią w żywe oczy, po czym mają pretensje że nie otrzymali odpowiedniej informacji, wyliczenia, opcji. Co potem się dzieje, wyjaśniać nie trzeba (znajomy śmiertelnie obrażony - a ja na pewno nie chętna do pomocy w przyszłości). Nie pojmuję, co ludziom szkodzi powiedzieć prawdę (i to o taką pierdołę...)? Tak bardzo przywykliśmy kolorować rzeczywistość, a potem zarzucamy fiskusowi "niszczenie przedsiębiorców"...

Jak już się zmusiłeś do szukania informacji, przynajmniej szczerze zapytaj! Straaasznie zaboli, ale nie szczere pytanie, tylko odpowiedź kiedy krótkie nogi kłamstwa daleko nas nie poniosą.