Dwanaście tradycyjnych potraw, choinka, prezenty chociażby symboliczne, sprzątanie, odświętny ubiór, za chwilę imprezowy sylwestrowy szał... Okres przedświąteczny dla jednych to raj, dla innych koszmar który odbija się jeszcze przez wiele miesięcy. Nie jest to specjalnie spokojny czas – dla osób, które zdecydują się na dotarcie do rodziny czy wyjazd.
Jutro czeka mnie podróż na drugi koniec Polski, niestety niezbyt idealną formą komunikacji jaką są polskie pociągi. Kilka przemyśleń dotyczących form komunikacji nasuwa mi pytanie: ile tracimy przez beznadziejne, dziurawe drogi, korki, brak rzeczywistej alternatywy i ogólne olewactwo? Nie mam tutaj wcale na myśli zgrzytu zębów kierowców stojących we wrocławskich korkach, ale własny przypadek który spotkał mnie całkiem niedawno.