Nieco u mnie przycichło. Ale to cisza przed burzą. Przez ostatnie dni biegałam za papierkami, czy też papierki biegały za mną. Po dwudziestym okaże się, kiedy moje starania zaowocują... Całą procedurę i bzdurność polskiej biurokracji naturalnie opiszę, a rzecz będzie o przekształceniu spółdzielczego prawa w pełną własność.
Pita rocznego złożyłam, podatek dopłaciłam:( Nadrabiam zaległości pourlopowe, w tym miesiącu święta i przymusowe formalności rozłożyły całkowicie mój grafik pracy... mam bezustanne wrażenie braku czasu na cokolwiek. Mimo to zaglądam w statystyki wujka G, odnotowując znaczny spadek odwiedzających mój blog z wyszukiwarek. Na nowej stronie pojawili się nowi odwiedzający mimo braku aktualizacji. Zastanawiam się nad terminem aktualizacji strony - początkowo poniedziałek wydawał się dobrym terminem. Jednakże poniedziałkowa walka o uwagę czytelnika to niekoniecznie coś, co mnie pociąga... Jakie w tym względzie macie doświadczenia? Chodzi tu o posty niekoniecznie "okazyjne", ale źródłowe z opracowaniami tematów przygotowane zawczasu. Inne wpisy będą nieregularne, jak tu.
W tym roku mam znacznie więcej dokumentów do ujęcia w KPIR, dokumenty mnożą się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wkrótce rozmnożą się jeszcze bardziej, bo wracam do handlu na allegro, które zarzuciłam z braku czasu. Osobom zainteresowanym tajnikami skutecznej sprzedaży na tej platformie polecam blog Studencki portfel. Posty dotyczące sprzedaży na allegro podsumuję jednym zdaniem: jednak się da :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz