Poprzednio pisałam o uaktualnieniu planów. Jak postanowiłam, tak też się stało.
Złożyłam wniosek EDG-1 razem z załącznikiem RB w Urzędzie Miasta. Sala 20, gdzie przyjmują wnioski o wpis do ewidencji, mieści się na parterze budynku UM na placu Nowy Targ (za Galerią Dominikańską w stronę wyspy), i aby tam dotrzeć wystarczy po wejściu od razu skręcić na lewo, pokonać parę schodków, minąć informację i salę od dowodów rejestracyjnych, a potem po prostej kilkadziesiąt metrów ni to sali ni to korytarza wyłożonego szarym czymś aż dojdzie się do sali oznaczonej numerem 20. Nie wiem, czym było szare coś na ścianach, ale wyglądało czysto i przyjemnie, więc nie zmartwiło mnie na co idą moje podatki. Jako że prawie w zwyczaj ostatnio weszło mi błądzenie po różnych urzędach, przeto zamieszczam dokładny opis drogi ;)
Przede mną były tylko dwie osoby w kolejce, więc poszło w miarę szybko i sprawnie (ach, te automaty kolejkowe). Zaświadczenie o wpisie dostałam od ręki. Pani pocieszyła mnie, że we Wrocławiu na REGON czeka się do dwóch tygodni obecnie. Nie jest źle.
Firma rusza w październiku, bynajmniej nie od pierwszego. Dlaczego? Proste. Lepiej korzystać prze 25 miesięcy, a nie 24 z prawa do preferencji w podatku społecznym. 117 a 605 pln robi dla mnie obecnie niezłą różnicę. Wierzę, że kiedyś już nie, ale nie zaszkodzi mieć miesiąc dłużej 500zł w kieszeni. W październiku nadal będę miała pracę, więc tylko złożę ZUS ZZA jako dokument rejestracyjny i pierwsze ZUS DRA. Już wypełnione i wydrukowane. Czeka, aż pojadę na Litomską w wolnej chwili. Na ZZA mam czas do 10 października, na DRA do 10 listopada. Ale po co dwa razy nastać się w kolejkach...
Przed rozpoczęciem muszę złożyć wizytę w US, bynajmniej nie po to, by wybrać formę opodatkowania. Nawet bez żadnej wizyty w US, rozliczałabym się wg skali – tak jak chcę (jestem kreatywna, jeśli chodzi o bezpieczne koszty wpuszczane w DG). Jedynym powodem jest chęć rozliczania się kwartalnie. W październiku mamy już 4 kwartał, a za 3 żadnej zaliczki nie ma – więc podatek dochodowy zapłacę dopiero do 30 kwietnia. Ale znajdąc moją kreatywność, krwiodastwo, internet w domu i parę innych prostych, całkowicie zgodnych z prawem zabiegów, ten podatek to będzie płacił mi US po trzech miesiąch po złożeniu PIT-36 ;)
Tyle o mojej firmie na początek.
Blog nieco ucierpiał, z dwóch powodów – kończenia pracy licencjackiej i ogromnej ilości pracy, jaka się zwaliła na mnie we wrześniu (¼ załogi na stanie – sezon nagłych chorób i urlopów na żądanie oficjalnie już w pełni). W międzyczasie obudowa laptopa nie chciała zaczekać na dokończenie pracy licencjackiej ani większą odbudowę funduszu awaryjnego i w rezultacie byłam przez kilka dni jak bez drugiej ręki. Z portfela ubyło tylko 300zł, na szczęście.
Rok chcę zakończyć stanem FA z początku, czyli 1000zł. Dlaczego tylko tyle? Hm, tutaj muszę przyznać, że dostałam nieoczekiwanie podwyżkę, niewiele, ale zawsze... no i zakładam działalność która nie będzie deficytowa przez pierwsze 3 miesiące na pewno (szczegóły kiedy indziej). Pesymistyczne założenie jest stąd, że czeka mnie wizyta u dentysty i to niejedna... ;( Dokładam do tego zatowarowanie i odłożenie części na zabezpieczenie składek w przyszłym roku. Dotychczas zgromadzone na to środki nie wystarczą na realizację wszystkich celów, będę musiała dokładać z bieżących przychodów. Każda kwota ponad wyznaczoną na koniec roku będzie sukcesem.
Jeżeli DG wyjdzie tak, jak planuję, sukces zostanie odtrąbiony na pewno, ale jestem realistką – nie wszystko przebiega zawsze zgodnie z naszymi planami.
Następnym razem: relacja z targów nie-targów (kto był, wie OCB).
Złożyłam wniosek EDG-1 razem z załącznikiem RB w Urzędzie Miasta. Sala 20, gdzie przyjmują wnioski o wpis do ewidencji, mieści się na parterze budynku UM na placu Nowy Targ (za Galerią Dominikańską w stronę wyspy), i aby tam dotrzeć wystarczy po wejściu od razu skręcić na lewo, pokonać parę schodków, minąć informację i salę od dowodów rejestracyjnych, a potem po prostej kilkadziesiąt metrów ni to sali ni to korytarza wyłożonego szarym czymś aż dojdzie się do sali oznaczonej numerem 20. Nie wiem, czym było szare coś na ścianach, ale wyglądało czysto i przyjemnie, więc nie zmartwiło mnie na co idą moje podatki. Jako że prawie w zwyczaj ostatnio weszło mi błądzenie po różnych urzędach, przeto zamieszczam dokładny opis drogi ;)
Przede mną były tylko dwie osoby w kolejce, więc poszło w miarę szybko i sprawnie (ach, te automaty kolejkowe). Zaświadczenie o wpisie dostałam od ręki. Pani pocieszyła mnie, że we Wrocławiu na REGON czeka się do dwóch tygodni obecnie. Nie jest źle.
Firma rusza w październiku, bynajmniej nie od pierwszego. Dlaczego? Proste. Lepiej korzystać prze 25 miesięcy, a nie 24 z prawa do preferencji w podatku społecznym. 117 a 605 pln robi dla mnie obecnie niezłą różnicę. Wierzę, że kiedyś już nie, ale nie zaszkodzi mieć miesiąc dłużej 500zł w kieszeni. W październiku nadal będę miała pracę, więc tylko złożę ZUS ZZA jako dokument rejestracyjny i pierwsze ZUS DRA. Już wypełnione i wydrukowane. Czeka, aż pojadę na Litomską w wolnej chwili. Na ZZA mam czas do 10 października, na DRA do 10 listopada. Ale po co dwa razy nastać się w kolejkach...
Przed rozpoczęciem muszę złożyć wizytę w US, bynajmniej nie po to, by wybrać formę opodatkowania. Nawet bez żadnej wizyty w US, rozliczałabym się wg skali – tak jak chcę (jestem kreatywna, jeśli chodzi o bezpieczne koszty wpuszczane w DG). Jedynym powodem jest chęć rozliczania się kwartalnie. W październiku mamy już 4 kwartał, a za 3 żadnej zaliczki nie ma – więc podatek dochodowy zapłacę dopiero do 30 kwietnia. Ale znajdąc moją kreatywność, krwiodastwo, internet w domu i parę innych prostych, całkowicie zgodnych z prawem zabiegów, ten podatek to będzie płacił mi US po trzech miesiąch po złożeniu PIT-36 ;)
Tyle o mojej firmie na początek.
Blog nieco ucierpiał, z dwóch powodów – kończenia pracy licencjackiej i ogromnej ilości pracy, jaka się zwaliła na mnie we wrześniu (¼ załogi na stanie – sezon nagłych chorób i urlopów na żądanie oficjalnie już w pełni). W międzyczasie obudowa laptopa nie chciała zaczekać na dokończenie pracy licencjackiej ani większą odbudowę funduszu awaryjnego i w rezultacie byłam przez kilka dni jak bez drugiej ręki. Z portfela ubyło tylko 300zł, na szczęście.
Rok chcę zakończyć stanem FA z początku, czyli 1000zł. Dlaczego tylko tyle? Hm, tutaj muszę przyznać, że dostałam nieoczekiwanie podwyżkę, niewiele, ale zawsze... no i zakładam działalność która nie będzie deficytowa przez pierwsze 3 miesiące na pewno (szczegóły kiedy indziej). Pesymistyczne założenie jest stąd, że czeka mnie wizyta u dentysty i to niejedna... ;( Dokładam do tego zatowarowanie i odłożenie części na zabezpieczenie składek w przyszłym roku. Dotychczas zgromadzone na to środki nie wystarczą na realizację wszystkich celów, będę musiała dokładać z bieżących przychodów. Każda kwota ponad wyznaczoną na koniec roku będzie sukcesem.
Jeżeli DG wyjdzie tak, jak planuję, sukces zostanie odtrąbiony na pewno, ale jestem realistką – nie wszystko przebiega zawsze zgodnie z naszymi planami.
Następnym razem: relacja z targów nie-targów (kto był, wie OCB).
"Ale znajdąc moją kreatywność, krwiodastwo, internet w domu i parę innych prostych, całkowicie zgodnych z prawem zabiegów, ten podatek to będzie płacił mi US po trzech miesiąch po złożeniu PIT-36"
OdpowiedzUsuńMoglabys jakos rozwinac ten temat? :)