sierpnia 15, 2012

Ciężkie życie gospodyni domowej

Utknęłam dzisiaj na kilka godzin w kuchni, przyrządzając m.in. wielgachny gar leczo do słoików. Warzywa i owoce są teraz w miarę tanie, a i potem człowiek wie, co je i nie musi studiować składu różnych puszek, sosów, i tym podobnych wynalazków składających się z całej tablicy pierwiastków.

Niemniej faktem jest, nieczęsto zdarza mi się utknąć tak długo w kuchni, preferuję potrawy przy których nie trzeba stać, mieszać, dziesięciu garnków, itp. Często gotowanie to prawdziwa harówka i nawet nie wiadomo gdzie tych kilka godzin minęło. A gdzie reszta domowych spraw? Przyzwyczailiśmy się do zdobyczy cywilizacji, pralek automatycznych, piekarników, ogrzewania miejskiego, odkurzaczy, mikserów, mikrofalówek i gotowych posiłków z supermarketowej zamrażarki. Mimo to wciąż zostaje masa rzeczy do zrobienia w każdym domu, których żadne urządzenie nie wykona za nas. Przy samej sobie mam masę pracy, nie wyobrażam sobie dzisiaj ile by mi to czasu i wysiłku zajmowało gdybym np. musiała troszczyć się o kilkuosobową rodzinę. Chyba zainwestowałabym w gospodynię ;) Może jestem rozpuszczonym bachorem cywilizacji i przemian społecznych... ale życie gospodyni domowej to dla mnie zbyt ciężka robota. Podziwiam kobiety mające na głowie dom (ale nie podziwiam głupoty że same na siebie to biorą, w końcu dzieci i mąż ręce i głowy też mają), pracujące na pełen etat i jeszcze znajdujące czas lub energię na coś innego. Doszłam dzisiaj do nienowego dla mnie wniosku - nie potrafiłabym tak. 

4 komentarze:

  1. Oj tam oj tam, dzisiaj mówisz, że byś nie potrafiła, ale jakbyś musiała to pewnie byś to zrobiła i przeszła do porządku dziennego ;)

    Mniej bardziej zastanawia fakt, że nigdy nie pomyślałem, o tym aby leczo zamknąć w słoikach, tylko zawsze robię świeże. Ile takie leczo może postać? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. E, nie ma tak duzo w domu do roboty. Kazdy po sobie sprzata i nie zostawia syfu, a sprzataczka robi reszte.

    Gdybym musiala, to bym sprzatala, ale pani sprzataczka jest bardzo tania w stosunku do moich przychodow, wiec nie chce mi sie przemeczac.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawekowane, wygotowane - spokojnie może postać co najmniej parę tygodni, jeśli nie miesięcy. Nigdy nie miałam możliwości testować, zawsze znika szybciej ;)

    Anonimowa, tak średnio tygodniowe porządki zabierają mi tak minimum pół dnia (sprzątanie, pranie, jakieś naprawy, prasowanie, itd), bez bieżącego ogarniania różnych rzeczy to bym pewnie cały weekend sprzątała :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mnie obowiązki domowe działają odprężająco po całym dniu spędzonym w pracy przy komputerze. Przyznaję jednak, że na dłuższą metę jest to zajęcie ciężkie i monotonne.

    OdpowiedzUsuń