Ostatnio klient zapytał mnie o obowiązki związane z likwidacją spółki, w której działa.
Jeszcze niedawno - przed wyjazdem na urlop kwietniowo-majowy - omawiane były plany znacznego rozszerzenia firmy o nowy rodzaj działalności. Plany najwyraźniej uległy gruntownej zmianie... nie pytałam o powody, wynikły one z jednego zdania które wplótł w naszą rozmowę. Spółka cywilna to jednak nie to... i firma dalej będzie prowadzona w formie jednosobowej. Z wszystkimi dotychczasowymi planami, itd.
Z naciskiem na spółka cywilna.
Znajoma księgowa mawia, że wystarczy by jeden ze wspólników w cywilnej miał.. oszczędniejszą żonę i kłopoty gwarantowane :D Coś w tym musi być, skoro tyle spółek cywilnych zaczyna się przyjaźnią, kończy w najlepszym wypadku niechęcią i pretensjami.
W czym leży problem?
Spółka cywilna to taki ni pies, ni wydra.
Jeśli działalność gospodarczą prowadzi jedna osoba pod swoim nazwiskiem, jak i czy w ogóle rozdziela pieniądze firmy od swoich osobistych (budżetu rodzinnego), nie ma najmniejszego znaczenia. Schody zaczynają się kiedy jest dwoje ludzi pod wspólnym szyldem prowadzi firmę, w szczególności kiedy obaj wspólnicy w niej działają, i działają w sektorze usług. Ilu z nas jest całkowicie autonomicznych w kwestiach finansowych? Pokażcie mi jedną osobę chociaż... Spółka cywilna to związek bliższy finansowo niż małżeństwo - na bieżąco przed wszystkim urzędami i kontrahentami odpowiadamy solidarnie za to, co druga osoba robi lub czego nie zrobi. Problemem jest zazwyczaj wycena własnego wkładu (niepieniężnego) do firmy - każdy uważa, że robi więcej niż inni. I co gorsza - rozliczenie podatkowe zamknięcia spółki może być cieżkim orzechem do zgryzienia, nie mówiąc o windykacji jakichś zaległych kwot.
Jeśli koniecznie chcesz wejść w spółkę z inną osobą, wybierz jawną, partnerską czy inną - regulowaną Kodeksem Handlowym, z jasno rozdzielonym majątkiem (zwłaszcza pieniędzmi i gotówką!) firmowym od tego osobistego oraz wyraźnym podziałem obowiązków/przywilejów. Brak opłat (niemal) przy zakładaniu cywilnym w porównaniu z wpisami do KRS to jedna z najgłupszych oszczędności, które nie powinny decydować o formie prowadzenia działalności gospodarczej.
Jeszcze niedawno - przed wyjazdem na urlop kwietniowo-majowy - omawiane były plany znacznego rozszerzenia firmy o nowy rodzaj działalności. Plany najwyraźniej uległy gruntownej zmianie... nie pytałam o powody, wynikły one z jednego zdania które wplótł w naszą rozmowę. Spółka cywilna to jednak nie to... i firma dalej będzie prowadzona w formie jednosobowej. Z wszystkimi dotychczasowymi planami, itd.
Z naciskiem na spółka cywilna.
Znajoma księgowa mawia, że wystarczy by jeden ze wspólników w cywilnej miał.. oszczędniejszą żonę i kłopoty gwarantowane :D Coś w tym musi być, skoro tyle spółek cywilnych zaczyna się przyjaźnią, kończy w najlepszym wypadku niechęcią i pretensjami.
W czym leży problem?
Spółka cywilna to taki ni pies, ni wydra.
Jeśli działalność gospodarczą prowadzi jedna osoba pod swoim nazwiskiem, jak i czy w ogóle rozdziela pieniądze firmy od swoich osobistych (budżetu rodzinnego), nie ma najmniejszego znaczenia. Schody zaczynają się kiedy jest dwoje ludzi pod wspólnym szyldem prowadzi firmę, w szczególności kiedy obaj wspólnicy w niej działają, i działają w sektorze usług. Ilu z nas jest całkowicie autonomicznych w kwestiach finansowych? Pokażcie mi jedną osobę chociaż... Spółka cywilna to związek bliższy finansowo niż małżeństwo - na bieżąco przed wszystkim urzędami i kontrahentami odpowiadamy solidarnie za to, co druga osoba robi lub czego nie zrobi. Problemem jest zazwyczaj wycena własnego wkładu (niepieniężnego) do firmy - każdy uważa, że robi więcej niż inni. I co gorsza - rozliczenie podatkowe zamknięcia spółki może być cieżkim orzechem do zgryzienia, nie mówiąc o windykacji jakichś zaległych kwot.
Jeśli koniecznie chcesz wejść w spółkę z inną osobą, wybierz jawną, partnerską czy inną - regulowaną Kodeksem Handlowym, z jasno rozdzielonym majątkiem (zwłaszcza pieniędzmi i gotówką!) firmowym od tego osobistego oraz wyraźnym podziałem obowiązków/przywilejów. Brak opłat (niemal) przy zakładaniu cywilnym w porównaniu z wpisami do KRS to jedna z najgłupszych oszczędności, które nie powinny decydować o formie prowadzenia działalności gospodarczej.
Na szkoleniach podatkowych doradcy podatkowi też odradzają spółkę cywilną. Coś w ty musi być.
OdpowiedzUsuńSpółka cywilna jest dobrym testem zaufania np. dla małżonków. I chyba tylko tym.
Na pewno coś w tym jest, bo nie znam ani jednej spółki cywilnej, która wytrzymałaby próbę czasu...
OdpowiedzUsuńDziś byłem na kolejnym szkoleniu z podatków i prowadzący bardzo rekomendował twór, który nazywa się spółka z o.o. komandytowa. Cały trik polega na tym, że komplementariuszem (odpowiedzialność bez ograniczeń) jest sp. z o.o. (odpowiedzialność do wkładu 5000 zł), natomiast opodatkowani są komandytariusze ze sp. komandytowej. Unika się tym samym podwójnego opodatkowania, co ma miejsce w przypadku spółek kapitałowych (19% CIT, a następnie 19% z dywidend) i płaci się tylko PIT (np. liniowy 19%).
OdpowiedzUsuń