Blog pojawił się na liście 21 blogów polecanych przez Metafinanse. Jak na ironie, dzisiaj na przekór opisowi nie będzie o oszczędzaniu, tylko o tym, jak... wydać jak najwięcej. A dokładniej co najmniej 1500 zł do końca września.
Problem jest taki, że skoro dostałam jednak tą kartę kredytową, to w kwartale powinnam wykonać nią płatności na co najmniej 1500zł. Kwartał kończy się z końcem września, a kartę dostałam w zeszłym tygodniu. Gdzie jest problem? W kwocie!
mBank ma czas jeszcze na odpowiedź na złożoną reklamację, więc do końca września i tak pozostaje mi wydać tą oszałamiającą kwotę... :D
Dotychczas wydałam kartą niecałe 180 zł, płacąc za tygodniowe zakupy spożywcze i drobne zakupy na allegro. Wrześniowy budżet miałam dawno zaplanowany. Nie spodziewając się żadnych problemów z mBankiem zrobiłam główne opłaty, zakupy typu środki czystości, higieny, rozrywkę i inne z bieżących środków. Kupuję też sporo w punktach, gdzie akceptowana jest tylko gotówka. Większość budżetu została zrealizowana, zostały mi tylko drobne rzeczy i bieżące spożywcze, czyli mniej więcej do wydania około 200-300 zł maksymalnie na drobiazgi. Planuję też kupno prezentu na allegro na pewne zbliżające się imieniny, z przesyłką obecnie cena wynosi 30 zł (pewnie wyżej będzie - licytacja). Razem daje to wykorzystany limit do około 500 zł. Pod koniec września mBank uruchomi przelewy z karty kredytowej, i o ile zdążą przed końcem miesiąca, część opłat z terminem końca miesiąca będę mogła zrobić z KK nabijając limit. Ale to w sumie tylko dwie płatności, które mogę zrobić do 30-stego włącznie. Na wrednego będzie koło tysiąca. Na upartego przed czasem mogę zapłacić październikowe rachunki i limit wypełnię.
Co jednak będzie, jeżeli nie zdążą z uruchomieniem usługi? Na razie cicho sza o przerwach technicznych w mBanku. Liczyć znów na nich i bać się tysiaka limitu w plecy? ;/
Nie zamierzam używać KK ku chwale banku na wydatki, na które nie mam pieniędzy ani ochoty i wiem, że nie będę mogła spłacić wykorzystanego limitu. Przykład Grapkulca odstrasza ;)
Pozostaje chwycić za telefon, przedzwonić do koleżanki i wybrać się razem na zakupy. Nie, nie zamierzam kupować nadmiernie czegoś ponad budżet, ani rzucać się na dział obuwniczy :D Ale gdyby tak zapłacić przy kasie kartą za nas dwie raz, drugi czy trzeci i limit jakoś się wypełni. A najlepiej znaleźć kogoś, kto planuje jakiś większy zakup, byłoby idealnie :). Sprawy nie roztrząsałam nadmiernie i wydaje się obecnie najlepszym wyjściem. Wymyśli ktoś lepsze?
Problem jest taki, że skoro dostałam jednak tą kartę kredytową, to w kwartale powinnam wykonać nią płatności na co najmniej 1500zł. Kwartał kończy się z końcem września, a kartę dostałam w zeszłym tygodniu. Gdzie jest problem? W kwocie!
mBank ma czas jeszcze na odpowiedź na złożoną reklamację, więc do końca września i tak pozostaje mi wydać tą oszałamiającą kwotę... :D
Dotychczas wydałam kartą niecałe 180 zł, płacąc za tygodniowe zakupy spożywcze i drobne zakupy na allegro. Wrześniowy budżet miałam dawno zaplanowany. Nie spodziewając się żadnych problemów z mBankiem zrobiłam główne opłaty, zakupy typu środki czystości, higieny, rozrywkę i inne z bieżących środków. Kupuję też sporo w punktach, gdzie akceptowana jest tylko gotówka. Większość budżetu została zrealizowana, zostały mi tylko drobne rzeczy i bieżące spożywcze, czyli mniej więcej do wydania około 200-300 zł maksymalnie na drobiazgi. Planuję też kupno prezentu na allegro na pewne zbliżające się imieniny, z przesyłką obecnie cena wynosi 30 zł (pewnie wyżej będzie - licytacja). Razem daje to wykorzystany limit do około 500 zł. Pod koniec września mBank uruchomi przelewy z karty kredytowej, i o ile zdążą przed końcem miesiąca, część opłat z terminem końca miesiąca będę mogła zrobić z KK nabijając limit. Ale to w sumie tylko dwie płatności, które mogę zrobić do 30-stego włącznie. Na wrednego będzie koło tysiąca. Na upartego przed czasem mogę zapłacić październikowe rachunki i limit wypełnię.
Co jednak będzie, jeżeli nie zdążą z uruchomieniem usługi? Na razie cicho sza o przerwach technicznych w mBanku. Liczyć znów na nich i bać się tysiaka limitu w plecy? ;/
Nie zamierzam używać KK ku chwale banku na wydatki, na które nie mam pieniędzy ani ochoty i wiem, że nie będę mogła spłacić wykorzystanego limitu. Przykład Grapkulca odstrasza ;)
Pozostaje chwycić za telefon, przedzwonić do koleżanki i wybrać się razem na zakupy. Nie, nie zamierzam kupować nadmiernie czegoś ponad budżet, ani rzucać się na dział obuwniczy :D Ale gdyby tak zapłacić przy kasie kartą za nas dwie raz, drugi czy trzeci i limit jakoś się wypełni. A najlepiej znaleźć kogoś, kto planuje jakiś większy zakup, byłoby idealnie :). Sprawy nie roztrząsałam nadmiernie i wydaje się obecnie najlepszym wyjściem. Wymyśli ktoś lepsze?
Czy to jest warunek, zeby spelnic warunki promocji kredytu, czy kwota powyzej ktorej nie placi sie prowizji?
OdpowiedzUsuńWitam także znalazłem się na tej liście, co sądzisz o wymianie linkami moj blog nr.12 http://blog-inwestora.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cashflow88
Warunek z promocji "Powrót Franka" - wykonanie operacji przyznaną KK na kwotę co najmniej 1500zł w kwartale. I tak przez 5 lat, razem z przelewaniem wynagrodzenia z umowy o pracę/co najmniej połowy przychodów z DG. Oprócz nieszczęsnej KK, pozostałe warunki i tak spełniałam wcześniej ponad rok, więc były mi obojętne.
OdpowiedzUsuńCashflow88, pojawiam się czasem w komentarzach na Twoim blogu ;) link dodany.
Ja bym kupił felgi i opony :)
OdpowiedzUsuńMoja żona, wyprawkę dla noworodka :)
Córka zabawki :)
I nawet by te 1500zł nie starczyło. Ale fajnie żyć ze świadomością, że ktoś ma problem w wydaniu 1,5k :)
Raczej problem to jak wydać te pieniądze nie wydając naprawdę ;) Zwłaszcza, że za kilka miesięcy najpóźniej będę potrzebowała kapitału na znany cel.
OdpowiedzUsuńRób przelew z karty za pomocą mTransferu o czym pisałem u siebie na blogu.
OdpowiedzUsuńBM i mtransfer już przetestowane; ale z wydaniem odpowiedniej kwoty i tak sobie poradziłam wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńZnajdż sklep z naiwną obsługą i możliwością zwrotu. Kupujesz np. ciuchy. PO dwóch dniach oddajesz. Naiwna obsługa zwraca Ci kasę w gotówce, bo zwrot na kartę przekracza jej możliwości.
OdpowiedzUsuńGotówkę wpłacasz na konto i odpowiednim momencie spłacasz kartę.
BTW bardzo się dziwię, że nie masz okazji do zapłaty kartą 500 zł miesięcznie. Ja gotówką płacę tylko w biedronce, na bazarku i w małym kiosku z prasą.
Kartą płacę nawet za kawę i lunch nie mówiąc o zakupach.
Okazji mam. Problem był w tym, że nie chciałam wydawać na pierdoły - bo wcześniej już zrobiłam główne zakupy i płatności - i jednocześnie załatwić limit. Cała sprawa z kartą i reklamacją wyszła jeszcze na dodatek w czasie, kiedy chciałam jak najwięcej oszczędzić...
OdpowiedzUsuń