sierpnia 30, 2010

Podsumowanie

Sierpień był ciekawym miesiącem. Pełen różnego rodzaju nadprogramowych wydatków, które rozłożyły mój budżet, ale też i drobnych sukcesów.

Blog zanotował pierwszą stronę w Google pod pewne słowa kluczowe, chociaż nie był specjalnie pozycjonowany.  Sprawdziłam osobiście, więc się chwalę ;P Mam już też rozeznanie, jakie tematy są na blogu najchętniej sprawdzane przez czytelników. O dziwo, największą popularnością cieszył się wpis dot. krwiodawstwa. W sierpniu utrzymałam tempo publikowania postów, zobaczymy jak będzie we wrześniu (ograniczony czas ze względu na pisanie pracy licencjackiej i nadmiar zajęć z bieganiem po zlecenia).

Rozmowa z szefową przyniosła efekt w postaci zielonego światła na przejście na samozatrudnienie.
Coraz bardziej jednak skłaniam się albo w formę przeniesienia z firmy w ogóle lub obecna firma plus DG (łącznie ze zmniejszeniem etatu). Zasadą będzie to, co przynosi największy efekt – będzie głównym. Na razie skupiam się na poszukiwaniu dodatkowego źródła przychodów, sporej części mojego planu na firmę nie mogę bowiem zrealizować bez kapitału :(. W obecnej pracy go raczej nie zdobędę. W październiku poznacie efekty moich starań. Mam nadzieję, że będę mogła znów się pochwalić jakimś małym sukcesem i drogą do niego.
Tata, z którym podzieliłam się planami dotyczącymi firmy, ostatnio nakłania mnie mocno do trzymania się etatu w obecnej firmie jakby życie od tego zależało (jedno słowo: kryzys), ale od jakiegoś czasu patrzę na to jak na najbardziej szkodliwą bajkę, jaką można kobiecie wciskać. Wybierz bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo... A jakie to bezpieczeństwo zależeć od widzimisię jednego pracodawcy? Żadne. Złych intencji nie ma, przynajmniej zgodziliśmy się co do wersji etat+DG jako niezłym kompromisie między bezpieczeństwem a moimi ambicjami. 

Finansowo sierpień był małym armagedonem, kilka nadprogramowych wydatków rozłożyło na łopatki mój budżet. Wrześniowy jest już stworzony. Nie cieszy mnie poziom "obligatoryjnych" wydatków, na szczęście wpływy z nimi związane będą już wyższe ;) Nie lubię takich sytuacji, ale też wielkiego pola manewru nie mam.

Pomimo wyjścia na minus, zdecydowałam się na pierwsze nadpłacenie kredytu, podobnie było z transzą od siostry. Stawki referencyjne poszły jednak w górę, co nałożyło się na całe 6 euro więcej w każdej racie (grrr). Finansowo więc efektów w nadpłacaniu nie ma, jest mały psychologiczny.  Nadpłacanie będzie kontynuowane już na dobre razem z siostrą, we wrześniu  i w każdym następnym miesiącu (nadpłata będzie stałą pozycją w budżecie, nawet po parę euro jak budżet będzie się ledwo domykał).




1 komentarz:

  1. Rodzice zwykle boja sie jak dzieci rezygnuja z etatu, bo co to bedzie jak sie nie uda. Moja matka tez martwila sie: "a co bedzie jak nie znajdziesz zlecenia?". I nie podoba jej sie, ze za kazdym razem trzeba szukac od nowa.

    Inni znajomi: jak moglam zrezygnowac z etatu w takim okresie? A kiedy jest wlasciwy czas? Wczesniej kryzys na rynkach finansowych, teraz nie, potem tez nie, bo cos tam, to kiedy? A zycie ucieka.

    OdpowiedzUsuń