stycznia 18, 2011

O pozorności zapisów w Kodeksie Pracy - zakaz dyskryminacji

O niezbyt rozsądnym prawie stworzonym przez naszych rządzących naprawdę trudno powiedzieć aż nadto złego. Zakres pomysłów polityków marzących o kolejnej kadencji i stołku powinien być weryfikowany przez tych, których dotyczą - a nikt nie protestował przy coraz liczniejszych zapisach wołających o pomstę do nieba. Przeczytałam dzisiaj w pracy ten oto artykuł na interii i naprawdę, żal mi się zrobiło autora (autorki?) tego propagandowego tekstu. Gorzej, ilu ludzi łapie się na ten lep? Słucha tej propagandy?


Powiem szczerze - jak pracodawca nie chce zatrudnić Pani, bo się obawia ciąży, macierzyńskiego i innych rzeczy ze strony osób, które wolą w domu siedzieć i liczą na półdarmową pensję lub są do tego zmuszone sytuacją, to żadne prawo w tym nie pomoże. Jak chce zatrudnić Pana, bo praca jest ogromnie wyczerpująca fizycznie, to przecież nie zatrudni Pani w ciąży, tylko silnego i młodego Pana. Chyba logiczne? Ale zgodnie z naszym prawem, to jest nielegalne, zawęzić od razu poszukiwania do grupy młodych, silnych sprawnie (lub jakichkolwiek innych dających radę) Panów. Jak dla mnie oszczędza to czasu szukającym i pracodawcy. Jak szukam Pani do butiku z ekskluzywną bielizną, to nie zatrudnię starszego Pana tylko prawdopodobnie kobietę która na pierwszy rzut oka oceni prawidłowo rozmiar potencjalnej klientki i będzie budziła u niej zaufanie.

Dlaczego takie przykłady? W każdej gospodarce są zawody, do których nawet z powodu stereotypów społecznych określone płcie bardziej się nadają. I to pracodawcy - jako ryzykujący własne pieniądze, dobrobyt i ściganie przez kontrolerów z ponad 60. instytucji powinni mieć główny głos.

Zacytuję jednak pewną dziwną logikę z linkowanego artykułu:

Kierownika jednej z agencji zatrudnienia, który w ogłoszeniu wyszczególnił, że do działu sprzedaży szuka dynamicznego, młodego mężczyzny, nałożono grzywnę w wysokości 3 tys. zł.

To jak najbardziej słuszne, bo nie można nikogo dyskryminować ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, pochodzenie etniczne, narodowość, orientację seksualną, przekonania polityczne, wyznanie, czy też członkowstwo w związku zawodowym. Niemniej kwestia ogłoszeń o pracę to tylko czubek góry lodowej - podkreśla Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.

W pierwszym momencie nikt się nie zorientuje, jak głupi jest ten przepis. Jestem przedsiębiorcą, i chociaż jestem kobietą, to za Chiny Ludowe nie chciałabym zatrudnić pracownicy która według mojego własnego subiektywnego zdania, popartego własną kieszenią, nie spełniałaby warunków jakie postawiłam dla osoby którą chcę zatrudnić. Jako poszukująca nowego zajęcia też nie mam ochoty tracić czasu i wysiłków na przedzieranie się prze oferty które nigdy nie były tak naprawdę skierowane do mnie, ale w momencie czytania ogłoszenia o tym nie wiem. Brutalne? Nie. Normalne. Cóż, tylko nie dla pracodawcy.

Są sprawy, które w relacjach pracownik - pracodawca powinny być szerzej uregulowane i przystające do rzeczywistości, a nie suchej koncepcji urzędnika wymyślającego tekst ustaw. Może pewne osoby się oburzą na moje zdanie, uważam, że akurat tej kwestii pracodawcom i pracobiorcom nie powinno się odbierać. Wiedzy, bo decyzja i tak jest, kto według pracodawcy nadawałby się na to nieobsadzone jeszcze stanowisko.



8 komentarzy:

  1. Trzeba tak sformulowac ogloszenie, zeby docelowa grupa odpowiadala. Zreszta zawsze mozna odsiac cv i na rozmowe zaprosic wybrane osoby. W Polsce przynajmniej nie ma problemu ze zidentyfikowaniem plci kandydata. W UK wcale nie jest to takie proste.

    Ja mimo wszystko nie chcialabym czytac w ogloszeniu, ze zatrudnia mezczyzne, a nie pracownika (w domysle plec obojetna), zaraz bym sie zbuntowala, jakbym to zobaczyla. Albo te ogloszenia, gdzie szukaja do mlodego, dynamicznego zespolu. Nie jestes mlodziakiem i na ra, stajesz sie bezuzyteczna/y.

    Zreszta ja bym nie przeszla chyba zadnej rekrutacji w PL, bo na wstepie chcialabym wiedziec o jakich zarobkach mowimy, zanim ruszylabym siedzenie z kanapy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, nie zawsze pracodawcy chcą czy mają inwencję by odpowiednio sformułować ogłoszenie, które nie będzie łamało przepisu i jednocześnie dotrze do pewnej grupy, którą są zainteresowani. Każdy kraj ma swoje pewne udziwnienia i zapisy które w teorii mają pomóc, a tylko komplikują. Kodeksy, licencjonowanie, koncesje, przykłady można mnożyć na własnym podwórku.

    W pierwszej chwili taki zapis dotyczący płci może razić, zgodzę się - jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś innego. Ale też nie jest okłamywaniem potencjalnych kandydatów i publiki w myśl poprawności politycznej. Bo przecież i tak jak szukają młodych, to starsi aplikujący na stanowisko nie mają na 99% szans. Chcą zatrudnić Pana - to niepotrzebnie dostaną aplikacje od Pań... I o to właśnie biega...

    Z pensją w ogłoszeniach u nas to różnie bywa. Zdarza się, że podają przedział. Czasem szlag trafia przy polskich zwyczajach, np. rozmowa kwalifikacyjna a oni uparcie odmawiają podania w przybliżeniu wynagrodzenia i dopiero odsianym np. na drugiej rozmowie strzelają "minimalną krajową". I po co? Też chcę wiedzieć, czy wstać z fotela.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmiem zauważyć, że Panie też są bardziej poszukiwane niż panowie w wielu zawodach. Czy jeśli asystentkę zechcę u siebie zatrudnić to także ryzykuje grzywną?

    offtop:
    Krecik, z chęcią pociągnę temat różnic kosztów wieś/miasto, u mnie na blogu, albo u domowego s., jak tam wolisz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Owszem, są pewne stereotypy dotyczące zawodów i trudno się nie zgodzić, że zależy to od branży. Przedszkolanką czy asystentką szybciej zostanie przecież Pani niż Pan.
    Odpowiadając bezpośrednio na zadane pytanie: jak napiszesz w ogłoszeniu "zatrudnię Panią na stanowisko asystentki" złamiesz zakaz dyskryminacji. I grzywna, jak się ktoś przyczepi i doniesie, albo kontrolerzy sami sprawdzą.

    Jeśli chodzi o porównanie miasto-wieś, napisałam piękny elaborat w komentarzach na blogu http://domowy-survival.pl/ z rozpiską jak było w moim przypadku, ale nie ukazał się. Poczekam do jutra, jak autor go nie wrzuci, postaram się odtworzyć tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  5. może kwesta autoryzacji przez domowego s., czasem lepiej długie skopiować komentarze przed zamieszczeniem - mi niedawno wcięło ładny post na agepo,

    poczekam do jutra

    swoją drogą kosmos:
    "zatrudnię Panią na stanowisko asystentki"
    nielegalne

    "zatrudnię asystentkę"
    legalne

    hmm? tak czy inaczej dzięki, będę się pilnował na przyszłość jakie daje ogłoszenia

    OdpowiedzUsuń
  6. ten komentarz u domowego chyba wpadł w folder spam, bo go nie widzę jeszcze - trzeba będzie poprosić go o odblokowanie przy okazji

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, no proszę. Dziękuję. Nie miałam nawet czasu się tym zająć z powodu wyjazdu, a tu niespodzianka po powrocie :)

    OdpowiedzUsuń