kwietnia 18, 2011

Podsumowanie I kwartału 2011

Jak obiecałam, tak też czynię.

Pierwszy kwartał przyniósł znaczny wzrost zarobków w ramach działalności gospodarczej i likwidację źródła etatowego. Jednocześnie ostatnio mocno inwestuję czasowo w nieco odmienny profil niż dotychczasowy mojej działalności i mam nadzieję, że przyniesie mi to pewien przypływ gotówki jeśli nie w maju, to przed urlopem planowanym na koniec czerwca. 


Zysk podatkowy za I kwartał był całkiem przyzwoity - i w związku z przejściem na samozatrudnienie, zwiększy się w II kwartale. Obecnie dochodowość kształtuje się na poziomie 80%, piszę to w ujęciu podatkowym i z uwzględnieniem opłaconych składek ZUS i podatku. I kwartał był procentowo bardzo dobry ze względu na niskie koszty podatkowe i w ogóle niską wartość wydatków jakie ponosiłam w związku z prowadzenie działalności. Starałam się wydawać jak najmniej, przyznaję, bo inne wydatki rosły i mnożyły się zastraszająco - i nie był to cukier!

Mniejsze nakłady finansowe i czasowe, w szczególności w gorącym okresie styczeń-luty przełożyły się na mniejsze niż oczekiwane zarobki - chociaż wciąż przyzwoite :). II kwartał będzie, mam nadzieję, znacznie lepszy kwotowo i trochę gorszy procentowo. Ale w takim kierunku to ja mogę zdążać...

Do minusów I kwartału muszę zaliczyć przede wszystkim ogromne obciążenie pracą zawodową przez dwa pierwsze miesiące, a i do dzisiaj są dni w których nie wiem, w co włożyć ręce. Wracałam do domu nieprzytomna ze zmęczenia i zestresowana, to zupełnie nie sprzyjało jakimkolwiek chęciom na rozwój osobisty i własnej firmy. Przetrwać muszę jeszcze okres pod koniec kwietnia, kiedy to różnej maści masa dziwnych ludzie postanowi zapytać o wszelkie problemy, które wykryto przy sprawdzaniu roku podatkowego i pytających o ulgi na ryczałcie kiedy są na podatku liniowym ;) Zainwestowałam trochę czasu w nowy projekt, mam nadzieję, że zacznie się zwracać już w maju...

Pod koniec kwartału stałam się samozatrudnionym, co przełożyło się na procentowy wzrost zarobków. Na razie niestety i stety trzymam się obecnej firmy. Zobaczymy kto kogo prędzej wykończy - firma mnie czy ja ją... poważniej rzecz ujmując plusem przejścia na samozatrudnienie jest nieco inna forma rozliczeń dodatków do "pensji".  Nie muszę chyba pisać, że dużo korzystniejsza finansowo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz